Krowy górą

Marcin Wójcik

|

GN 04/2013

publikacja 24.01.2013 00:15

Wprawdzie nie jesteśmy Argentyną, ale prawie 80 proc. produkcji mięsa wołowego wysyłamy za granicę. To ważna gałąź polskiego rolnictwa.

 Bydło szkockie jest jedną  z wielu ras mięsnych krów,  które sprowadzono w ostatnich latach z Zachodu Bydło szkockie jest jedną z wielu ras mięsnych krów, które sprowadzono w ostatnich latach z Zachodu
Roman Koszowski

Nad Wisłą to, co kojarzy się z krową, już nie jest tak oczywiste, bo krowa wcale nie musi dawać mleka, wcale nie musi spać w oborze i wcale nie musi wylegiwać się na zielonej łące za domem rolnika. Moda na inne, jak zwykle, przyszła z Zachodu, a konkretnie znad Renu i Sekwany. Właśnie stamtąd tirami zwozi się do Polski cielne krowy. I nie chodzi o te mleczne, np. holsztyńsko-fryzyjskie, ale o czystorasowe bydło mięsne. Popularne w Polsce są: limousine, angus, charolaise, simentaler, highland, salers, hereford. Za cielną limousine trzeba zapłacić nawet 7 tys. zł. Bydło ras mięsnych nie wymaga obór, cały rok może przebywać pod gołym niebem. Nie trzeba krów doić, bo mleko ssą cielaki, zresztą nie ma go wiele. Rasy mięsne można hodować w sposób ekstensywny i intensywny. W pierwszym przypadku bydło musi mieć zagwarantowany dostęp do łąk, a także siana i słomy. Bogatszą dietę zakłada system intensywny – tutaj nie obejdzie się bez kiszonki i mączki roślinnej.

Highland

Dennis Piątek jest prezesem spółki Polski Beef Ekologiczny. W okolicach Koszęcina (woj. śląskie) spółka zajmuje się hodowlą bydła rasy highland, zwanego szkockim. Jest to rasa, która przez cały rok przebywa na pastwisku, odporna na choroby, długowieczna, najlepiej czuje się przy minusowych temperaturach. W zimowych warunkach bez problemu rodzą się i odchowują cielęta. Bydłu szkockiemu w czasie mrozów komfort zapewnia gruba skóra i bujna sierść, a przed wilkami obroni się długimi i szpiczastymi rogami. Stado pod Koszęcinem liczy prawie 200 sztuk. Pierwsze 34 sztuki zostały sprowadzone w 2006 r. z Niemiec przez ojca pana Dennisa, Marka Piątka. Hodowla jest zarejestrowana w Polskim Związku Hodowców Bydła Mięsnego, a nad czystością rasy czuwa Instytut Zootechniki w Balicach, który bada krowom DNA. – Latem są ospałe, za to zimą widać, że mają dobry humor – mówi pan Tomasz, opiekun stada. – Są potulne jak baranki, ale trzeba uważać na krowy z cielętami. Kiedyś chciałem złapać cielę. Zobaczyła to jego matka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.