Bunt wojskowych w Erytrei

PAP

publikacja 22.01.2013 12:41

Zbuntowani wojskowi, którzy od poniedziałku okupowali ministerstwo informacji w stolicy Erytrei, Asmarze, we wtorek uwolnili zakładników i opuścili budynek - podała w środę erytrejska opozycja. Władze utrzymują, że do żadnych zajść nie doszło.

Bunt wojskowych w Erytrei Asmara, stolica Erytrei AUTOR / CC 1.0

"Wszyscy pracownicy ministerstwa informacji zostali uwolnieni. Konfrontacja zakończyła się, gdy rząd zaakceptował żądania przywódcy buntowników" - poinformowano na portalu opozycyjnym Awate.com.

Według tej strony zbuntowanymi żołnierzami kieruje porucznik Saleh Osman, jeden z dowódców sił zbrojnych stacjonujących w pobliżu miasta Asab, stolicy Regionu Południowego Morza Czerwonego, na południu kraju.

Nie podano, gdzie obecnie znajdują się buntownicy. Przed resortem został jeden czołg - podał przebywający na miejscu zachodni dyplomata.

Władze dementują doniesienia, jakoby w stolicy doszło do buntu wojskowych.

"Panuje spokój, tak jak poprzedniego dnia (w poniedziałek)" - poinformował na Twitterze Yemane Gebremeskel, szef kancelarii prezydenta Isaiasa Aferwerkiego. Była to pierwsza oficjalna wypowiedź erytrejskich władz na temat wydarzeń w Asmarze.

Także ambasador Erytrei w RPA Salih Omar w wypowiedzi dla agencji AP zaznaczył, że "nie ma żadnych oznak buntu, zamachu stanu czy powstania".

Agencje powołują się jednak na dwóch ekspertów w Erytrei, którzy poinformowali, że w poniedziałek rano co najmniej 100 żołnierzy, wspieranych przez czołgi, otoczyło budynek ministerstwa informacji w centrum Asmary i rozpoczęło okupację budynku. W tym czasie państwowa telewizja Eri-TV, której siedziba znajduje się w resorcie, nadawała komunikat buntowników, wzywający władze do uwolnienia więźniów politycznych i wejścia w życie konstytucji. Po kilku godzinach sygnał stacji zamilkł, najprawdopodobniej odcięty przez władze.

Według BBC w tym czasie w panował spokój i nie padły żadne strzały.

Resort informacji kontroluje wszystkie media i wiadomości w kraju; prasa niezależna jest nielegalna, a korespondenci zagraniczni są niepożądani przez władze. Dlatego też na zewnątrz docierają jedynie szczątkowe informacje, a doniesień nadchodzących z Erytrei nie można zweryfikować z niezależnych źródeł.

Kraj ten należy do najbardziej izolowanych na świecie. Po secesji od Etiopii w 1991 roku oba kraje stoczyły wojnę o granicę. W 2009 roku ONZ nałożył na Erytreę embargo, zarzucając jej wspieranie somalijskiej rebelii. (PAP)