Bierut nie zapłaci

PAP

publikacja 20.01.2013 10:03

W Warszawie toczy się ok. 8 tys. postępowań dot. dekretu Bieruta; tylko w 2011 i 2012 r. miasto zapłaciło łącznie ponad 415 mln zł odszkodowań za nieruchomości dekretowe. Dawnym właścicielom zwrócono m.in. niektóre działki przy pl. Defilad, część Ogrodu Saskiego.

Bierut nie zapłaci Marek Piekara/Agencja GN

W budżecie Warszawy na 2013 r. zaznaczono, że problem wypłaty odszkodowań m.in. z tytułu dekretu Bieruta stanowi nadmierne obciążenie finansowe dla miasta.

Jak powiedziała PAP Milena Świątek z wydziału prasowego ratusza, oszacowanie kwoty, na jaką opiewają wszystkie roszczenia, jest trudne, gdyż nie można przewidzieć, ile wniosków zostanie jeszcze złożonych. Natomiast od 2003 r. wypłacono ponad 572 mln zł odszkodowań za nieruchomości dekretowe.

Suma wypłat odszkodowań zarówno w 2011 r., jak i 2012 jest znacząco większa niż w latach poprzednich. W ubiegłym roku miasto zapłaciło 182 mln zł odszkodowań za nieruchomości dekretowe; w 2011 r. - 233 mln zł. Natomiast w poprzednich latach wypłaty odszkodowań przedstawiały się następująco: 2003 - 9,4 mln zł; 2004 - 4,7 mln zł; 2005 - 10,7 mln zł; 2006 - 14,9 mln zł; 2007 - 24,9 mln zł; 2008 - 12,4 mln zł; 2009 - 35 mln zł; 2010 - 43,9 mln zł. W 2013 r. Biuro Gospodarki Nieruchomościami nie wydało jeszcze żadnej decyzji odszkodowawczej.

Wydział prasowy ratusza poinformował PAP, że w Warszawie toczy się ok. 8 tys. postępowań dot. roszczeń związanych z dekretem Bieruta, z czego ok. 4,5 tys. spraw dotyczy zwrotu nieruchomości, a ok. 3,5 tys. to postępowania odszkodowawcze, czyli dotyczące zwrotu pieniędzy za nieruchomości objęte roszczeniami.

Jak powiedziała PAP zastępca rzecznika stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb, po przyznaniu praw do nieruchomości, miasto zwraca ją w naturze. Jeśli zwrot w naturze nie jest możliwy, odszkodowanie jest wypłacane na podstawie art. 215 ustawy o gospodarce nieruchomościami; zasądza je wówczas sąd. Kłąb zaznaczyła, że gdy przez nieruchomość przebiega droga, postępowanie jest umarzane i nie należy się odszkodowanie.

Sprawy roszczeniowe w Warszawie dotyczą m.in. działek w atrakcyjnych lokalizacjach, są wielowątkowe, obciążają budżet miasta, toczą się latami, blokują inwestycje.

Decyzją stołecznego ratusza ponad 1 ha działki, która po wojnie stała się częścią Ogrodu Saskiego odzyskali spadkobiercy rodziny hr. Zamoyskiego. 19 stycznia ubiegłego roku podpisano akt notarialny. Z kolei w 2010 r. prawo do tzw. Pałacu Biskupów Krakowskich (o szacunkowej wartości ok. 100 mln zł) odzyskała córka przedwojennego właściciela.

Dopiero po wyjaśnieniu praw do nieruchomości na pl. Defilad, miasto mogło rozpocząć negocjacje ws. zakupu działek, na których ma stanąć Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MSN). W czwartek Rada Warszawy wyraziła zgodę na nabycie przez miasto prawa wieczystego użytkowania ostatniej części nieruchomości pod planowaną budowę MSN. Dwie pierwsze działki pod budowę muzeum, miasto kupiło za ok. 7 mln zł.

W 2008 r. działkę, obecnie część pl. Defilad i parku w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki odzyskał Tadeusz Koss, który zabiegał o to od początku lat 90.

Z kolei prawo do nieruchomości, na której znajduje się hotel Polonia, odzyskała pod koniec ub. roku spadkobierczyni dawnego właściciela. Jak informowała stołeczna "GW" ratusz w latach 90. sprzedał nieruchomość, wiedząc o roszczeniach spadkobierców.

Stołeczni posłowie PO przyznają, że procesy, jakie w związku z dekretem Bieruta przegrywa miasto, to jedna z głównych motywacji do kompleksowego uregulowania kwestii własnościowych w stolicy. Klub PO chce stworzyć jeden projekt ustawy reprywatyzacyjnej dla Warszawy z dwóch już istniejących: pierwszy powstał w stołecznym ratuszu, drugi napisali posłowie PO. Posłowie PO mają spotkać się z przedstawicielami Ministerstwa Finansów, aby rozmawiać o źródłach finansowania roszczeń odszkodowawczych.

Nie wszystkie sprawy dekretowe dotyczą nieruchomości komunalnych; część dotyczy nieruchomości Skarbu Państwa.

W 2009 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził ok. 5,6 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa rodzinie Czetwertyńskich za nieistniejący pałacyk, który w okresie stalinowskim stał na gruncie, gdzie obecnie znajduje się ambasada USA.

Z kolei teren pod Stadionem Narodowym o powierzchni 10 ha chcą odzyskać spadkobiercy Arpada Chowańczaka i Aurelii Czarnowskiej. Na początku lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzje ministra transportu, odmawiające im prawa do tych gruntów. Resort wniósł skargę kasacyjną do NSA.

W sprawie swej dawnej nieruchomości w centrum Warszawy, która ma być warta 234 mln zł, procesuje się ze Skarbem Państwa zakon księży misjonarzy św. Wincentego a Paulo. Sprawy nie zdążyła rozpatrzeć Komisja Majątkowa przed likwidacją w 2011 r. Pozew dotyczy ok. 4 ha nieruchomości w okolicach ulic: Krakowskie Przedmieście, Traugutta i Czackiego. Teren ten jest dziś własnością Skarbu Państwa; na jego części stoją m.in. budynki Ministerstwa Finansów i Uniwersytetu Warszawskiego. Strona powodowa uważa, że właścicielem nieruchomości w 1945 r. (przed przejęciem przez państwo na mocy tzw. dekretu Bieruta) był zakon, który dziś prowadzi nieopodal parafię św. Krzyża.

Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany przez ówczesnego prezydenta Polski Bolesława Bieruta, objął obszar miasta stołecznego Warszawy. Skutkiem wejścia w życie dekretu (21 listopada 1945 r.) było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.

Dekretem z 1945 r., uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.

W myśl dekretu właściciele gruntów mogli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia działek w posiadanie przez gminę zgłosić wnioski o przyznanie im na tych terenach "prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za symboliczną opłatą". Składane w tej sprawie wnioski pozostawały jednak często bez rozpatrzenia lub wydawano decyzje odmowne, bez podawania podstaw prawnych. Wiele osób nie złożyło w ogóle wniosków, ponieważ np. znajdowały się w więzieniach, przebywały za granicą lub nie zostały poinformowane o takiej możliwości.

Na początku grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na dekret Bieruta.