Memento o memach

Agata Puścikowska


|

GN 03/2013

publikacja 17.01.2013 00:15

Kot, który paczy na wszystko. Chytra baba pojawia się wszędzie. Zabawne buzie wiedzące wszystko o wszystkim. I politycy w niecodziennym wydaniu. Memy rządzą!

Mem polityczny Samuela Pereiry Mem polityczny Samuela Pereiry

Wielokrotnie rozbawił nas do łez, wywołał oburzenie lub po prostu na tyle nam się spodobał, że zabawny internetowy obrazek z tekstem przekazaliśmy dalej. Kolejny internauta przesłał go następnemu. Niepozorny mem metodą wirtualnego łańcuszka rozprzestrzenia się jak wirus. Przenika z komputera do komputera, z mejla do mejla, z profilu na portalu społecznościowym na profil. Mem śmieszy, tumani, przestrasza, a czasem uczy i kreuje rzeczywistość.


Co to jest?


– Mem to kulturowa metafora genu. Jeśli gen to podstawowa jednostka rozwoju biologicznego, to mem jest jego odpowiednikiem na polu kultury. Gen przekazujemy tylko w obrębie rodziny. Mem natomiast możemy przekazać wszystkim. A słowo „mem” pochodzi od greckiego „mimesis”, czyli naśladowanie, powtarzanie, przekazywanie – tłumaczy prof. Wiesław Godzic, medioznawca z SWPS. – Jednak najprościej mówiąc, mem to pewna stereotypowa twórczość, kopiowanie, powielanie. Jednocześnie jednak zakłada nowatorstwo, tworzenie. 
Przy opisywaniu zjawiska memów z języka biologii została też zaczerpnięta inna ich cecha, czyli mutacja. – Memy mutują, czyli wciąż się zmieniają. W ciągu chwili, kilku dni mogą przybrać dziesiątki, jeśli nie setki form. Bo ilu twórców, tyle pomysłów – dodaje Dawid Pacha, doktorant SGH, specjalista ds. serwisów społecznościowych w socialdesk.pl.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.