Rozmawiajmy o Smoleńsku

Bogumił Łoziński

|

GN 02/2013

publikacja 10.01.2013 00:15

To nie dążenie do wyjaśnienia pełnej prawdy o okolicznościach katastrofy smoleńskiej wywołuje głębokie podziały wśród Polaków, lecz blokowanie przez rząd debaty na ten temat w obawie przed ujawnieniem 
jego błędów.

Rozmawiajmy o Smoleńsku 
Maciej Lasek (w środku) ma stanąć na czele komisji weryfikującej hipotezy przyczyn katastrofy. Z lewej ppłk Robert Benedict, a z prawej płk Mirosław Grochowski. Wszyscy trzej byli członkami komisji Millera PAP/Radek Pietruszka

Katastrofa smoleńska była niewątpliwie jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w naszej historii, bez precedensu także w skali świata. Dlatego wyjaśnianie jej okoliczności powinno odbywać się wyjątkowo starannie, w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości, ponad politycznymi podziałami, i prowadzić do poznania prawdy, a potem wyciągnięcia wniosków na przyszłość. 
Stało się jednak dokładnie odwrotnie. Katastrofa została upolityczniona, co prowadzi do głębokich podziałów, a im więcej jej okoliczności jest ujawnianych, tym silniejsze jest społeczne przekonanie, że do poznania pełnej prawdy jeszcze daleko. Tymczasem bez uczciwej debaty, szacunku dla różnych opinii, próby racjonalnej odpowiedzi na wszystkie rodzące się wątpliwości, podziały będą się jeszcze bardziej pogłębiać, niszcząc relacje między Polakami, a prawda oddalać. 


Mordercy i wariaci


W sprawie katastrofy smoleńskiej opinię publiczną zdominowały dwie skrajne postawy wynikające z kalkulacji politycznych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.