Było cymbalistów wielu...

Krzysztof Błażyca

Pewność wiary nie jest naiwnością. Jest aktem logicznym. Uparta wierność niepewności - to akord na swój sposób tragiczny.

Było cymbalistów wielu...

"Wszystkie cymbały integryzmu nie zagłuszą szeptu Ducha" - odnotował za prekursorem dialogu międzyreligijnego, o. Jules'em Mochanin, jeden z czołowych teologów Vaticanum II, o Henri de Lubac SJ. Jego "Najnowsze paradoksy" - drażliwe, analityczne, osobiste, pełne żywej wiary i miłości do Kościoła, są od niedawna dostępne dla polskiego czytelnika, nakładem wydawnictwa WAM.

Wybitny historyk Kościoła, pionier ekumenizmu, człowiek dialogu, kardynał (wyniesiony do tej godności 1983 r. przez Jana Pawła II) bynajmniej nie szafuje tutaj epitetem (le cymbalum odnosi się wyłącznie do instrumentu).

Dźwięczna metafora trafnie natomiast wskazuje, że pomimo patosu ludzkich starań - intelektualnych, duchowych, ideowych - aspirujących do bycia arcydziełami, muzyka Ducha i tak kieruje się własnym metrum. Co do niej można być pewnym (choć to "pewność wiary"), że o głuchotę nie przyprawi. Ludzkim zadaniem - nauczyć się jej i dostroić. Metodą - modlitwa. Kantorem - Magisterium Kościoła. I orkiestra pięknie gra.

A wracając do cymbałów (i innych instrumentów)... Gdyby w zapisanym przez o. de Lubaca zdaniu, słowo "integryzm" zastąpić celebrującą dziś samą siebie "sekularyzacją" czy "ofensywnym laicyzmem", śmiało można by dalej podążać za myślą jezuity spisaną pół wieku temu. A zapisał: "dziś jego cymbały rozbrzmiewają jeszcze głośniej. Można było sądzić, że z ich powodu Kościół zostanie jutro zniszczony".

Pewnie takie były, są i będą zamysły cymbalistów wielu. Ale Kościół na skale osadzony. I skoro "bramy piekielne go nie przemogą" to co tam dopiero instrumentalia, jakkolwiek głośne by były. Choć nieprzyjazny Kościołowi performance, przy dźwięku cymbałów i kotłów pewnie trwać będzie aż po czasu kres.

Tymczasem prawda jest harmonijna. Piękna i symfoniczna (von Balthasar). W jej orkiestrze zamiast agresywnych rozgrywek jest współgranie. Gdy gra harfa, milczą kotły. "Szept Ducha nie zostanie zagłuszony. Jak lekki powiew, którego doświadczył Eliasz, niesie on w sobie życie, które nie zgaśnie" notuje ojciec de Lubac.

Wiara ta, tak pięknym językiem wyrażana, nie przysłania faktu, iż grajkowie świata skłaniają się ku coraz bardziej zawiłym wariacjom, i pod pozorem twórczego niepokoju serwują gamę subtelnych ideologii, których przesłanie sprowadza się do zasłaniania: to nie pewność wiary, ale wątpienie jest niezbędną nutą dla poprawnej pieśni człowieczego życia.

Mędrcem w oczach świata jest zatem człowiek obnoszący się ze swoimi wątpliwościami. Kto z wątpliwościami odzianymi w intelektualny frak się nie obnosi (choćby się z nimi zmagał w zaciszu "swej izdebki") ten wzbudza politowanie - pewnie to fundamentalista, moher i fanatyk.  Taka to logika cynika, gdzie jedynie słuszną, nie podlegającą wątpieniu jest.... zasada wątpienia.

Tymczasem - przypomina o. de Lubac - do czego innego zachęca w swoich listach Apostoł Paweł: "Bracia, bądźcie wytrwali i niezachwiani (...). Trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się (1 Kor 15, 58; 16,13)". Poddanie umysłu Tajemnicy - to jedyna logiczna postawa wiary - akcentuje teolog. A wielkim intelektualistą był.

Dziś na to samo zwraca uwagę papież Benedykt XVI. "Niekiedy trudno jest uchwycić tę głębszą rzeczywistość, gdyż zło czyni więcej hałasu niż dobro" mówił 31 grudnia 2012, podczas Nieszporów uroczystości Bożej Rodzicielki Maryi. A w trakcie pięknej homilii, którą wygłosił kilka dni wcześniej, podczas Pasterki w Bazylice św. Piotra, uwrażliwiał, że "jeśli chcemy znaleźć Boga, który ukazał się jako dziecko, to musimy zstąpić z konia naszego 'oświeconego' rozumu. Musimy porzucić nasze fałszywe pewności, naszą intelektualną pychę, która uniemożliwia nam dostrzeżenie bliskości Boga".

Zatem pomimo zarzutów mędrców tego świata, nie dajmy sobie wmówić, że ukorzeniona w Tajemnicy pewność naszej wiary jest pożałowania godną głupotą i naiwnością. Ta pewność, jedyna w swoim rodzaju, jest ufnością i zawierzeniem. I jest aktem logicznym. Światowa, uparta wierność niepewności - to akord na swój sposób tragiczny. Wybór na szczęście wolny... I oby NA szczęście.

***
"Najnowsze paradoksy" o. Henri de Lubac do nabycia na sklep.wiara.pl
Posłuchaj, co o o. de Lubac i jego dziele mówi o. Marek Wójtowicz SJ, redaktor naukowy książki (materiał wyd. WAM).