Nierozumny brak rozumu

ks. Marek Gancarczyk

|

GN 01/2013

W największym kryzysie nie jest wcale gospodarka, ale rozum.

Nierozumny brak rozumu

Istnieje powszechne przekonanie, że w naszym świecie wszystko jest i rozumne, i naukowo udowodnione. Guzik prawda. Ludzie idą za tym, co z rozumem nie ma nic wspólnego.

Na pierwszej stronie największej gazety wydawanej na Śląsku czytam dwa wielkie tytuły. Jeden, rzeczowy, informuje o bezpłatnych przejazdach autostradą A1, drugi reklamuje horoskop na rok 2013. Ile wspólnego mają znaki zodiaku z astronomią, dowodzi Tomasz Rożek (ss. 50–53). Wspomnę tylko jedną drobnostkę – Słońce w gwiazdozbiorze Skorpiona znajduje się tylko 6 dni. Takie są ustalenia astronomii. Tymczasem kalendarze przypisują Skorpionowi 29 dni. Dlaczego? Bo tak mówi astrologia.

Kościół sprzeciwia się astrologii nie tylko dlatego, że uwłacza ona Bogu, ale jest też obrazą rozumu. Kto by tam jednak uznawał Kościół za obrońcę ludzkiego rozumu... Niezrozumiały brak rozumu widać też w ocenie demokracji, która podniesiona została do roli bóstwa. Wystarczy powiedzieć, że coś jest demokratyczne, a wszyscy obowiązkowo padają na kolana. Pokazuje to rozmowa (ss. 36–39) Legutki z Legutką (pierwszy jest dziennikarzem „Gościa”, drugi filozofem i politykiem, a zbieżność nazwisk jest przypadkowa).

Rozum powinien podpowiedzieć, że demokracja ma sporą wartość, ale nie jest Bogiem i na boską cześć w najmniejszym stopniu nie zasługuje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.