Coby sie nom mnozyło...

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 01/2013

publikacja 03.01.2013 00:00

Mali górale tworzą grupy kolędnicze i odwiedzają nieraz wszystkie domy w wiosce. Nie wstydzą się rozgłaszać Dobrej Nowiny.

 Kolędnicy za chwilę ogłoszą dobrą nowinę o Dzieciątku w kolejnym domu Kolędnicy za chwilę ogłoszą dobrą nowinę o Dzieciątku w kolejnym domu
Jan Głąbiński

Kacper chodzi już do III klasy gimnazjum, ale nadal kolęduje. – Wszyscy chwalą nas za to, że mamy jeszcze ochotę na głoszenie Dobrej Nowiny po domach. Teksty kolędowania przygotowywałem sam – zapewnia. Występuje jako przewodnik góralski, a razem z nim chodzą jeszcze koledzy odgrywający Heroda, Śmierć i Diabła. Kacper do kolędowania zachęcił swoją młodszą siostrę Weronikę. Wspólnie z koleżankami mała góralka będzie kolędować także w święto Trzech Króli. – Jak mówiła mi babcia, najbardziej popularną postacią jest turoń – osadzony na kiju i z kłapiącą buzią. My go, oczywiście, też będziemy mieć – śmieje się Weronika.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.