Rewolucyjna konwencja

Bogumił Łoziński

Podpisana przez Polskę konwencja o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet otwiera drogę do przeprowadzenia w naszym kraju rewolucji społecznej.

Rewolucyjna konwencja

Na początku grudnia rząd przyjął konwencję i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet, a w tym tygodniu podpisała ją w imieniu Polski w Brukseli minister ds. równego traktowania min. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Problem z tą konwencją polega na tym, że nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych na rzecz przeciwdziałania przemocy, natomiast zawiera zapisy pozwalające na nowe zdefiniowanie życia społecznego w Polsce.

Dokument ten został oparty o ideologię lewicowo-liberalną, która dąży do zniszczenia społeczeństwa konserwatywnego. Jeśli zapisy konwencji zostaną wprowadzone w życie, małżeństwo kobiety i mężczyzny będzie traktowane tak samo jak związki partnerskie, w tym jednopłciowe. Dzieci w szkole będą nauczane o „niestandardowych rolach płci”, czyli homoseksualizmie czy transseksualizmie. Za źródło przemocy wobec kobiet zostanie uznana dotychczasowa tradycja, a przede wszystkim Kościół katolicki, którego zwalczanie będzie warunkiem obrony kobiet przed przemocą. Nad realizacją tych zmian będzie czuwał specjalny niezależny organ, czyli grupa ekspertów (tzw. GREVIO). Będzie ona powoływana nie na zasadzie demokratycznego wyboru, lecz z nominacji komitetu-stron, czyli państw, które ratyfikowały konwencję. Uprawnienia GREVIO są tak duże, że może nakazać wprowadzenie zmian w polskim prawie i do tego określić czas, w jakim należy to zrobić.

Na szczęście droga do wejścia konwencji w życie jeszcze długa – najpierw musi ją ratyfikować Sejm i miejmy nadzieję, że posłowie szanujący tradycyjne wartości, na których zbudowane jest nasze życie społecznej, będą w większości.