Pedagogika wstydu czy dumy?

Andrzej Grajewski

|

GN 48/2012

publikacja 29.11.2012 00:15

Trwa debata o kiepskim, jednostronnym, pełnym pogardy wobec Polaków filmie Pasikowskiego „Pokłosie”. Jednocześnie ukazała się książka Ewy Kurek o tym, jak polskie zakonnice ratowały żydowskie dzieci.

Jedna z kryjówek,  gdzie z narażeniem życia ukrywano Żydów. Jedna z kryjówek, gdzie z narażeniem życia ukrywano Żydów.
Reprodukcja z książki: Marty Cobel-Tokarz, „Bezludna wyspa, nora, grób” wydanej przez IPN
reprodukcja roman koszowski

O filmie Pasikowskiego mówią wszyscy, natomiast książka Kurek pokryta jest całkowitym milczeniem. Tymczasem jest o czym rozmawiać, gdyż w odróżnieniu od filmu, którego fabuła jest fikcją, aczkolwiek wyraźnie nawiązującą do wydarzeń z czasów II wojny światowej, książka dokumentuje fakty i wydarzenia, które w naszej świadomości nie funkcjonują. To tym bardziej ważne, gdyż wersja wydarzeń przedstawiona w „Pokłosiu” jest kompletnie wyprana z historycznej rzeczywistości.

Historia odarta z kontekstu

Zbrodnia na Żydach, do jakiej miało dojść w przeszłości i o której milczą bohaterowie filmu, jest zawieszona w próżni. Nie ma odniesienia ani do niemieckiej, ani do sowieckiej okupacji, choć obie były decydujące dla przebiegu wydarzeń zarówno w Jedwabnem, jak i w innych miejscowościach na Kresach Wschodnich. Należy bo- wiem postawić pytanie, dlaczego Niemcom nie udało się zorganizować żadnego pogromu na terenach, które opanowali we wrześniu 1939 roku? Otóż dlatego, że zarówno Polacy, jak i Żydzi traktowali Niemców jak okupantów, śmiertelnie niebezpiecznych dla obu tych społeczności. Inaczej było na terenach, które po 17 września 1939 r. wcielone zostały do Związku Sowieckiego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.