Uwielbienie = uzdrowienie

Marcin Jakimowicz

Mimo udręki, wejdź w modlitwę wielbiącą. To lekarstwo.

Uwielbienie = uzdrowienie

W dzisiejszym psalmie słowo: „chwalcie” występuje 11 razy. To precyzyjna podpowiedź.

Chwalcie Boga w Jego świątyni,

chwalcie na ogromnym Jego nieboskłonie.

Chwalcie Go za potężne Jego dzieła,

chwalcie za niezmierzoną Jego wielkość.

– Uwielbiaj Pana Boga drewnianymi wargami. Mimo udręki wejdź w modlitwę wielbiącą i zobacz, że wtedy łatwiej jest żyć – opowiadał mi ks. Mirosław Nowosielski, wykładowca UKSW, związany od lat ze wspólnotami Odnowy w Duchu Świętym. – To nie jest teoretyczne pobożne rozważanko. Na własnej skórze doświadczyłem wielokrotnie, że ratowała mnie modlitwa uwielbienia. Gdy jestem zrezygnowany i niczego mi się nie chce, mówię: „Bądź uwielbiony Panie. Bądź uwielbiony.” Zły duch nie wkracza w wypełnione uwielbieniem tereny. Ta modlitwa mnie wyciąga. Jezus mówi: „błogosławcie jałowe, trudne, martwe sytuacje. Nie przeklinajcie ich”! Gdy niedawno mocno wkurzyłem się na współpracownika, pobiegłem do kaplicy i powiedziałem: „Chwała Tobie, Panie”. Uspokoiłem się. Mam już nawyk: gdy ktoś mnie zdenerwuje, od razu wpuszczam Jezusa w ten konflikt.

Chwalcie Go dźwiękiem rogu,

chwalcie na harfie i cytrze.

Chwalcie Go bębnem i tańcem,

chwalcie na strunach i flecie.

– Dlaczego tak wiele uzdrowień dokonuje się w czasie modlitwy uwielbienia? Bo przywraca ona Bogu właściwe miejsce. Uwielbiam Go, oddaje Mu chwałę, skupiam się na Jego pięknie i przestaję wreszcie myśleć o sobie – wyjaśnia o. Rafał Kogut, franciszkanin z Bytomia – Uwielbienie to uzdrowienie.

Chwalcie Go na dźwięcznych cymbałach,

chwalcie na cymbałach brzęczących:

– Mała Tereska pisała, że gdy przeżywała „ciemną noc wiary” chciała nawet popełnić samobójstwo! I to jako mniszka karmelitańska! – opowiada ks. Adam Rucki, kapłan z czeskiej Ostrawy. – Oczywiście, pobożne siostry wykreśliły te zdania z rękopisów. Trzeba wszystko ładnie przypudrować, wyretuszować. Ja często podpowiadam ludziom w takich sytuacjach: uwielbiaj Boga. Uwielbienie to nie emocja. To decyzja. To akt wiary. Teresa z Lisieux wątpiła w istnienie Boga, a jednak… wołała do Niego. Krzyczała do Tego, w którego miłość wątpiła. Prawdziwe uwielbienie to decyzja. Przerobiłem to na własnej skórze. Uwielbienie pozwoliło mi przetrwać za komuny więzienie…

Wszystko, co żyje,

niechaj chwali Pana.