Albo silna, albo wcale

GN 45/2012

publikacja 08.11.2012 00:15

O Polsce w przeddzień Święta Niepodległości z Dariuszem Gawinem rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz.

Dariusz Gawin  ur. 1964, historyk idei, publicysta. Wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego oraz szef Instytutu S. Starzyńskiego. Zasiada w kolegium redakcyjnym rocznika „Teologia Polityczna”. W latach 2007–2010 wspólnie z M. Cichockim i D. Karłowiczem prowadził w TVP Kultura program „Trzeci punkt widzenia”. Dariusz Gawin ur. 1964, historyk idei, publicysta. Wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego oraz szef Instytutu S. Starzyńskiego. Zasiada w kolegium redakcyjnym rocznika „Teologia Polityczna”. W latach 2007–2010 wspólnie z M. Cichockim i D. Karłowiczem prowadził w TVP Kultura program „Trzeci punkt widzenia”.
HENRYK PRZONDZIONO

Ks. Tomasz Jaklewicz: Zbliża się narodowe święto i przyznam, że mam niepokój, pamiętając o tym, co się działo w zeszłym roku. Boję się, czy nie utrwali się jakaś zła tradycja walk ulicznych w Dniu Niepodległości. Czy Pan podziela ten niepokój?

Dariusz Gawin: – Wydarzenia w zeszłym roku były smutne i nie kojarzyły się z atmosferą święta narodowego. Istnieje takie zagrożenie, ale mam nadzieję, że w tym roku nie dojdzie do tego typu zachowań, które obniżyłyby rangę tak ważnego dnia dla wszystkich Polaków. Choć rozumiem powody, dla których wiele osób odczuwa niepokój.

Rok temu to radykalna lewica sprowadziła chuliganów z Niemiec, aby starli się z manifestacją patriotyczną. Skąd bierze się niechęć lewicy do patriotyzmu?

– Tradycji lewicowych jest dużo. W Polsce były też tradycje lewicowe, które łączyły się z patriotyzmem. W XIX wieku czerwone stronnictwa uczestniczyły w powstaniach narodowych. W XX wieku dla „socjalistów niepodległościowych”, którym przewodził Piłsudski, niepodległość była wartością bardzo ważną i oni to mocno przyczynili się do jej odzyskania. Jednocześnie na lewicy był nurt internacjonalistyczny, który nie tylko obawiał się pojęcia narodu, ale je wręcz uważał za niebezpieczne. Obecna radykalna lewica, choć nie jest już komunistyczna, ale lewacka, popełnia wszystkie błędy luksemburgizmu. Róża Luksemburg uważała, że niepodległość Polski jest pomysłem szkodliwym i Polacy powinni roztopić się w jakimś ogólnokomunistycznym projekcie. Nowa lewica jest bardzo aktywna i widoczna, ale na szczęście niewielka. Nie ma realnego wpływu na politykę i nie odzwierciedla poglądów wielkiej części społeczeństwa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.