Klasztor jak dom kultury

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 44/2012

publikacja 31.10.2012 00:30

– Budujemy kościół – mówi proboszcz o. Julian Śmierciak. – Ale wiem, że najważniejsze dla naszej parafii jest tworzenie Kościoła duchowego. Na tym zależy mi najbardziej.

Parafia jest młoda. Dopiero od roku wierni gromadzą się w nowym kościele. Mimo że jeszcze wiele prac budowlanych jest do zrobienia, kościół wewnątrz szybko pięknieje i tętni modlitwą. Prawdopodobnie dlatego, że znajduje się tu wiele relikwii świętych i błogosławionych. To franciszkanie jako jedni z pierwszych w Lublinie otrzymali relikwie krwi bł. Jana Pawła II. – Od momentu ich wprowadzenia do naszego kościoła co tydzień w sobotę odprawiamy nabożeństwo z prośbami do błogosławionego papieża – mówi ojciec proboszcz. Różnych modlitw w parafii nie brakuje. Jeśli tylko ktoś chce, codziennie, przez cały rok, może uczestniczyć w Różańcu, a co jakiś czas nawet w Jerychu Różańcowym. Na terenie parafii jest też wiele przydrożnych kapliczek, gdzie podczas nabożeństw majowych zbierają się mieszkańcy. – Pielęgnujemy tę ludową pobożność, ona zachęca do modlitwy też tych, którzy mieszkają w blokach wokół kapliczek – – podkreśla o. Julian.

Jak zbudować rodzinę?

Kościół franciszkanów i zarazem cała parafia położone są z dala od zgiełku miasta. Ciągle widać tu jeszcze łąki i dużo miejsca na nowe bloki. Dopiero całkiem niedawno powstał pierwszy duży supermarket. Nie ma tu szkoły ani żadnego centrum kulturalnego, choć akurat rolę tego ostatniego z powodzeniem pełni klasztor. – To nasze mieszkanie, ale korzystamy tylko z jednego poziomu. Dwa pozostałe służą parafianom – mówi o. Julian.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.