Bal z wszystkimi świętymi

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 43/2012

publikacja 25.10.2012 00:00

Holy Wins – nie Halloween. – Kiedy w roku 2005 postanowiliśmy po raz pierwszy zorganizować katolickie obchody wigilii Uroczystości Wszystkich Świętych, na ich przygotowanie mieliśmy zaledwie kilka dni – wspomina ks. Sebastian Dębski, który w parafii w Gdańsku-Morenie dał początek tym obchodom.

Przygotowania do Holy Wins w Luzinie rozpoczynają się już we wrześniu Przygotowania do Holy Wins w Luzinie rozpoczynają się już we wrześniu
Ks. Rafał Starkowicz

Uroczystość Wszystkich Świętych to jedno z najważniejszych świąt katolickich. Jest w nim zamknięte zarówno ukazanie tych, którzy poprzez ziemskie doświadczenia doszli już do chwały nieba, jak i zaduma nad naszym stanem duchowym. W ten niezwykły czas, od lat wdziera się dysonansem zapożyczone z zachodu novum – Halloween. Każdy może to zjawisko postrzegać nieco inaczej, zwłaszcza jeżeli chodzi o ocenę zagrożeń, jakie ze sobą niesie. Nie ulega jednak wątpliwości jedno: jest to element całkowicie nam obcy. Dostrzegając problem, młodzi gdańscy księża przed 7 laty postanowili stworzyć przeciwwagę dla wchodzących w masową kulturę obchodów Halloween. – Inspiracją dla nas był artykuł z „Gościa Niedzielnego”, w którym przeczytaliśmy o tym, co robią katolicy we Francji. Postanowiliśmy spróbować, bo przecież i u nas Halloween zaczęło się wciskać w rzeczywistość – mówi ks. Sebastian.

– Wówczas, w przygotowanym naprędce spotkaniu, wzięło udział około 60 osób. Dzisiaj, kiedy obchody tego święta odbywają się w wielu parafiach archidiecezji, uczestniczą w nich tysiące młodych ludzi – mówi. Podobno jeden z kleryków podczas sprzątania seminaryjnego korytarza wpadł na pomysł, aby francuską inicjatywę przeszczepić na polski grunt. – To takie nawiązanie do benedyktyńskiego „Ora et labora” – śmieje się ks. Sebastian. – Zresztą myślę, że aktywny udział ówczesnych kleryków w przedsięwzięciu, dzisiaj kiedy są oni już księżmi, owocuje tym, że w swoich parafiach chętnie podejmują działania, mające zachęcić młodzież do pochylenia się nad prawdziwą istotą Wszystkich Świętych – dodaje. I rzeczywiście. Rozpoczęte wówczas dzieło kontynuują oni tam, gdzie znaleźli się po święceniach. Nie tylko w miastach, które z natury otwarte są na nowe formy nabożeństw. Ks. Jan Minkiewicz, jeden z pomysłodawców projektu, jest obecnie wikariuszem w Luzinie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.