Groby pogrzebały nieufność

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 43/2012

publikacja 25.10.2012 00:00

Od ponad 30 lat prawosławni razem z katolikami idą we wspólnej procesji na cmentarzu prawosławnym, święcąc mogiły zmarłych obu wyznań.

 W okresie międzywojennym cmentarz prawosławny przypominał piękny ogród z klombami kwiatów. Po wojnie popadł w ruinę W okresie międzywojennym cmentarz prawosławny przypominał piękny ogród z klombami kwiatów. Po wojnie popadł w ruinę
Joanna Jureczko-Wilk

Tradycję wspólnej modlitwy i procesji w dniu Wszystkich Świętych zapoczątkował ks. prał. Józef Łazicki, kiedy był proboszczem parafii św. Wawrzyńca na Woli. Kościół sąsiaduje z cerkwią św. Jana Klimaka i 14-hektarowym cmentarzem prawosławnym, na którym miejsce spoczynku od 1977 r. znajdują również katolicy. – Nasi prawosławni sąsiedzi ubolewali, że w katolickim społeczeństwie są postrzegani jako Rosjanie, że inni odnoszą się do nich niechętnie, a czasami nawet wrogo – wspomina ks. Łazicki. – Usiedliśmy wtedy z prawosławnym proboszczem ks. Anatolem Szydłowskim, który jest człowiekiem bardzo otwartym i życzliwym, i pomyśleliśmy, że skoro na cmentarzu są groby prawosławnych i katolików, warto wspólnie się za nich modlić. Z perspektywy lat widać, jak ta procesja bardzo nas do siebie zbliżyła, przełamała nieufność, uwolniła od uprzedzeń. Jak bardzo nadal jest przydatna – pokazuje, jak ludzie jednoczą się wokół Jezusa i jest obrazem Kościoła oddychającego dwoma płucami. Wschodem i Zachodem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.