Pierwszeństwo ojczyzny

Piotr Legutko

|

GN 43/2012

publikacja 25.10.2012 00:15

Andrzej Nowak stał się jednym z najważniejszych strażników polskiej pamięci. Dowodzi tego wydany właśnie zbiór jego tekstów z lat 1982–2012 „Strachy i Lachy”.

Pierwszeństwo ojczyzny Biały Kruk/Leszek Sosnowski

Dlaczego nasza pamięć potrzebuje takich strażników? Bo przedziwne rzeczy wyrabiało się z nią w ciągu tych 30 lat. I to na tyle skutecznie, że zaczynamy mieć jako wspólnota problem z odnalezieniem swojej tożsamości. Jeśli nie jesteśmy w stanie jednym głosem mówić o tym, co w naszej historii było dobre, a co złe – mamy problem. Jeśli wielu z nas nie wie, czy narodowość polska to powód do dumy, czy wręcz przeciwnie – mamy kłopot dużo poważniejszy niż deficyt budżetowy lub spadek PKB, przekonuje autor „Strachów i Lachów”.

Nie odpuszczać

Jak odbudować poczucie dobra wspólnego w społeczeństwie, którego większość przestała rozumieć, co owo dobro oznacza? To wyzwanie Andrzej Nowak uważa za najpoważniejszy dylemat polityki polskiej. Tak uważał w stanie wojennym, w 1996 roku i podobnego zdania jest w 2012 r., bo niestety jeśli coś się w ostatnich dekadach zmieniło, to na gorsze. 15 lat temu autor pytał: „czy dzisiejsi Polacy byliby gotowi umierać za Gdańsk?”. Dziś odpowiada mu Maria Peszek, śpiewając: „Nie oddałabym ci, Polsko/ ani jednej kropli krwi”. A pozytywny odzew, z jakim ów manifest został przyjęty w głośnych wywiadach z artystką („Polityka” i TVN), potwierdza powagę sytuacji, o jakiej pisze krakowski historyk. Jak reagować na deklaracje narodowej apostazji? Jarosław M. Rymkiewicz już w 1995 roku po zwycięstwie Aleksandra Kwaśniewskiego w wyborach prezydenckich rzucał soczyste przekleństwo w stronę tych, którzy „wybrali przyszłość”, i pisał „Polska was nie potrzebuje”. Krok dalej posunął się po katastrofie smoleńskiej, wprowadzając do obiegu ekskluzywną kategorię „wolnych Polaków”. Andrzej Nowak, używając mniej ostrych słów, podziela diagnozę o kurczeniu się wewnątrzpolskiej wspólnoty ludzi deklarujących szacunek dla tradycji oraz o wzroście liczby rodaków, których autor określa „turystami”, nieczujących specjalnego związku z narodowym dziedzictwem. Nowak jest jednak przeciwnikiem odwracania się od tej części społeczeństwa i budowania rezerwatu „wolnych Polaków”. Uważa, że trzeba robić wszystko, by poszerzać wspólnotę. „Polska mogła istnieć bez państwa, ale nie będzie mogła istnieć bez narodu” – ostrzega. Należy więc stawiać na edukację, budować instytucje, być obecnym w mediach. I nie odpuszczać. Słowem i obywatelskim czynem. Stąd (zdokumentowana w książce) jego walka o porządne nauczanie historii w szkołach średnich.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.