Ostatni bastion somalijskich talibów zdobyty

PAP

publikacja 28.09.2012 10:22

Połączone siły rządowe Somalii oraz Kenii w piątek rano wkroczyły do miasta Kismayo na południu Somalii, które stanowi ostatni bastion somalijskich talibów z Al-Szabab - poinformował w piątek rzecznik somalijskich sił zbrojnych.

Ostatni bastion somalijskich talibów zdobyty Ugandyjski żołnierz z oddziałów Unii Afrykańskiej dozoruje pojmanych członków Al-Szabab, Jowhar, ok. 80 km od Mogadiszu; 23.09.2012 ABUKAR ALBADRI /PAP/EPA

"To prawda, Kismayo padło pod naporem sił Kenii oraz wojsk rządowych Somalii", które dotychczas "napotykały minimalny opór" - oświadczył Cyrus Oguna na antenie kenijskiej stacji Citizen TV.

Z relacji mieszkańców wynika jednak, że międzynarodowe siły kontrolują tylko sąsiadujący z Kismayo port, a nie całe miasto. Według nich zażarte walki toczą się nie tylko w rejonie portu, ale również na obrzeżach miasta.

Ofensywa sił pokojowych Unii Afrykańskiej przeciw somalijskim talibom - z udziałem sił Kenii, Etiopii, Ugandy, Burundi i Dżibuti - trwa w Somalii od roku. W tym czasie międzynarodowym siłom udało się wyprzeć islamskich bojowników ze stolicy Mogadiszu oraz ukróciła ich rządy na południu kraju.

200-tysięczne Kismayo, położone ok. 500 km na południe od Mogadiszu, jest drugim co do wielkości portem w kraju. Do niedawna było to ostatnie duże miasto kontrolowane przez somalijskich talibów.

Jednak wyparcie Al-Szabab z Kismayo nie oznacza ich ostatecznej klęski. Komentatorzy wskazują bowiem, że obecnie talibowie kierują się w góry w samozwańczej krainie Puntland, która nie uznaje rządu w Mogadiszu; mogą też spróbują wmieszać się w ludność cywilną, by prowadzić miejską partyzantkę i organizować zamachy bombowe.

Somalia popadła w stan permanentnej wojny domowej i politycznego chaosu w 1991 roku, gdy od władzy odsunięto ówczesnego prezydenta Mohameda Siada Barre'a. Obecnie kraj przechodzi intensywny okres zmian. W sierpniu została uchwalona nowa konstytucja, a we wrześniu obrońca praw człowieka Hassan Szejk Mohamud został wybrany na nowego prezydenta. Ma on mianować następnego premiera, a ten utworzy swój gabinet, który zastąpi tymczasowy rząd oskarżany przez Zachód o korupcję.

 

 

TAGI: