Naśladowcy Sióstr Salem

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 39/2012

publikacja 27.09.2012 00:00

Budynek ma już napis na frontowej elewacji i wielki krzyż na dachu – znak, że będzie to dom Jezusa.

 – Krzyż jest znakiem, że każdy znajdzie tu schronienie – mówił podczas poświęcenia krzyża dla Domu Miłosierdzia bp Edward Dajczak – Krzyż jest znakiem, że każdy znajdzie tu schronienie – mówił podczas poświęcenia krzyża dla Domu Miłosierdzia bp Edward Dajczak
karolina pawłowska

Trzy miesiące temu wystartowały prace nad stworzeniem w Koszalinie wyjątkowego domu, otwartego na wszystkich potrzebujących. Na razie w budynku trwa gruntowny remont. W pracę włączyli się wolontariusze ze wspólnot i stowarzyszeń kościelnych, a także grupa osadzonych z koszalińskiego więzienia. – Zaangażowanie tych chłopaków jest niesamowite. To daje nam też poczucie, że to, na co się porwaliśmy, ma sens, skoro za darmo pracują z nami ludzie, których społeczeństwo postrzega nie zawsze z sympatią. Tym bardziej nas to cieszy, bo dom będzie otwarty przecież i dla tych, którzy kiedyś weszli w konflikt z prawem i teraz potrzebują stanąć na nogi – mówi Mateusz Orłowski, który razem z żoną Anią będzie pracować w nowo powstałym domu. – Jesteśmy osobami świeckimi i chociaż nie możemy w pełni swojego życia poświęcić Bogu, jak ksiądz czy siostra zakonna, to w taki sposób chcemy robić coś dla Niego. Ten dom to Boża sprawa. Chcemy tu pracować, być z potrzebującymi – deklaruje Ania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.