Jesień telewizji

Piotr Legutko

|

GN 39/2012

publikacja 27.09.2012 00:15

Spada liczba widzów wszystkich stacji telewizyjnych. To już nie kwestia jakości programu. Kończy się pewna epoka.

Kończy się epoka telewizji, jaką znamy. Kanały  z klasyczną, zróżnicowaną ramówką odchodzą   w niepamięć Kończy się epoka telewizji, jaką znamy. Kanały z klasyczną, zróżnicowaną ramówką odchodzą w niepamięć
canstockphoto/montaż studio gn

Jesień to w telewizji czas żniw. Wszyscy nadawcy chwalą się premierami, nowymi serialami, widowiskami, gwiazdami, by pozyskać widzów i reklamodawców. Ale w tym roku suszę widać nie tylko w przyrodzie, także na billboardach. Mniej ich niż przed laty. Oszczędza TVN i Polsat. TVP robi dobrą minę do złej gry. Ale widzów, a co za tym idzie wpływy z reklam, tracą wszyscy. Bardzo szybko i nieodwracalnie. Bo pokolenie urodzone w III RP, a nawet 30-latki już nie siedzą plackiem przed odbiornikiem. Nie kręci ich talk-show, wiadomości dostają na komórki, a filmy i seriale ściągają z sieci. Nastała jesień telewizji.

Nie ma mocnych

Na pozór wszystko jest jak dawniej. W pierwszym tygodniu września serial „M jak miłość”, emitowany w „Dwójce”, oglądało ponad 7 mln widzów. Wysoką widownię zanotowały również inne flagowe seriale TVP: „Na dobre i na złe” (5,67 mln), „Ojciec Mateusz” (5,15 mln) oraz „Barwy szczęścia” (4,37 mln). Ale gdyby wyjąć je z ramówki, okazałoby się, że tylko co 10. telewizor jest włączony na TVP 2. Popularne seriale są jak elegancka fasada kryjąca programową pustkę i finansową ruinę. Nie tylko „Dwójki”. Nie ma już na tym rynku mocnych. Wszyscy najpoważniejsi gracze tracą. Jeszcze 5 lat temu widzowie wielkiej czwórki (TVP 1, TVP 2, Polsat, TVN) stanowili ponad 80 proc. ogółu telewizyjnej publiczności. Dziś jest to niewiele ponad 50 proc. A i te udziały topnieją w oczach. Po prostu zmienia się model oglądania telewizji. Wszystkie główne stacje notują spadki, rośnie jedynie słupek z napisem „inne”. Bo też tylko kanały tematyczne są dziś w stanie zatrzymać przy sobie widzów. Tyle że jest ich mnóstwo, więc każdy z osobna ma udziały w rynku niewiele przekraczające 1 proc. Natomiast gdyby je zsumować i potraktować właśnie jako owe „inne”, można zaryzykować tezę, że dziś już 3 na 10 telewidzów zrezygnowało ze stacji z klasyczną, zróżnicowaną ramówką. Oglądają wyłącznie to, co ich naprawdę pasjonuje (kultura, muzyka, sport, przyroda, historia, kuchnia).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.