Niektórym Kościół kojarzy się z nudą, ale kto tu przyjedzie, przekonuje się, że to nieprawda. W Kościele jest moc. Wspieramy się nawzajem, czujemy więź i tak łatwiej budować swoje życie z Jezusem – przekonuje Zuzanna Hermanowska z Bornego Sulinowa. Choć nie sprzyjała im w tym roku pogoda, dopisały humory i entuzjazm. Zgodnie z hasłem tegorocznego spotkania „Zapal mnie” gorące emocje wypełniły namioty, do których trudno było wetknąć choćby szpilkę. Razem z zespołami Full Power Spirit, Mate.O i Diecezjalną Diakonią Muzyczną młodzi wyznawali wiarę żywiołowym śpiewem i tańcem, ale i pełną skupienia ciszą. Odkrywali także na nowo, jak piękną modlitwą jest Różaniec.

Pomagał im w tym o. Stanisław Przepierski i wprowadzające w poszczególne tajemnice świadectwa: spodziewającej się dziecka młodej mamy, cierpiącej na nieuleczalną chorobę dziewczyny oraz chłopaka dzielącego się przeżyciami z koszalińsko-kołobrzeskiej Pięćdziesiątnicy, czyli ze świętowanych w maju uroczystości 40-lecia diecezji. – Nie wiedziałyśmy, że można tak modlić się na różańcu, rozważając każdą tajemnicę, patrząc na nią przez swoje życie. Dzięki temu wszystko to staje się bliższe człowiekowi – przyznają Ewelina i Sabina z Drawska Pomorskiego. Biskup Edward, który towarzyszył młodym przez cały dzień, zaprosił ich do internetowych spotkań na modlitwie różańcowej w każdy środowy wieczór. Spotkanie zakończyła procesja światła. Młodzi odmówili dziesiątkę Różańca, a w górę powędrowało pięć tysięcy rąk z zapalonymi świecami. – To bardzo ważny symbol. Mówimy Jezusowi: „Chcę, żeby w moim sercu zapłonął Twój ogień” – przekonywał młodych bp Dajczak.