Żebractwo. O mądrą pomoc apelują organizacje, które rok w rok walczą z problemem maluchów wyłudzających pieniądze na krakowskich ulicach. Trzeba pomagać dzieciom i... edukować dorosłych.
Przed dawaniem pieniędzy dzieciom – po polsku i angielsku – ostrzegają plakaty
Grzegorz Kozakiewicz
Zbyt łatwe pieniądze oznaczają bowiem przyzwolenie na kształtowanie się u dzieci złych postaw. Poprzez szeroko pojęte żebractwo uczą się zdobywania pieniędzy bez pracy. Dorośli, ulegający pokusie „pomocy”, w rzeczywistości wyrządzają tylko dzieciom krzywdę. – Ludzie sądzą, że dając 2 zł, robią coś dobrego, a tak naprawdę tylko rozprzestrzeniają zło – ostrzega Józefa Grodecka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.
Ja jestem w porządku...
Pierwsza akcja MOPS, koncentrująca się na żebractwie, miała miejsce w roku 2001. Nosiła nazwę: „Uważaj, komu dajesz swoje pieniądze. Pomagaj naprawdę”, a jej celem było zidentyfikowanie osób żebrzących i zaoferowanie im pomocy. W roku 2008 pojawił się nowy problem – „wysyp” żebrzących w ogródkach kawiarnianych dzieci. Tym razem akcje MOPS adresowane były do turystów. Hasło: „Dając pieniądze, odbierasz dzieciństwo” miało skłonić do włączenia myślenia. Uzmysławiano, że moneta rzucona dziecku sprawia nam krótką przyjemność, ale dzieciom kłopot na dłuższą metę. – Nie przypisuję ludziom złej woli, to raczej kwestia nieświadomości – tłumaczy J. Grodecka. – Ulegając prośbie o pieniądze, budujemy w sobie przekonanie: jestem w porządku. Ale to tylko oszukiwanie siebie. Czynimy dobrze sobie, nie komuś. W naszym działaniu brak jest jakiegokolwiek myślenia o konsekwencjach. Trzeba zastanowić się, czy faktycznie rozwiązujemy jakiś problem – tłumaczy pani dyrektor.
Są inne sposoby
MOPS wraz z Centrum Profilaktyki i Edukacji Społecznej „Parasol” realizował w czasie tegorocznych wakacji inny projekt – „Pod Parasolem Kazimierza”. Jego adresatami są zarówno darczyńcy, jak i żebrzące dzieci. Propozycją dla tych pierwszych jest refleksja, dla drugich – alternatywny sposób spędzenia wolnego czasu. Wiadomo, że jednym ze sposobów wyłudzania pieniędzy przez dzieci są rysowane przez nie i wciskane klientom kawiarnianych ogródków kartki. W ramach kampanii „Stop żebractwu dzieci” rozdawane są tzw. antykartki, które niosą prosty komunikat: są inne sposoby na szczęśliwe dzieciństwo. – Pieniądze czynią żebrzącym dzieciom wielką krzywdę, uczą je cwaniactwa, mamią, że można nic nie robić, a i tak będzie się miało pieniądze – uważa Marcin Drewniak ze Stowarzyszenia „Parasol” i dodaje: – My dajemy im alternatywę. Nasze centra [przy ul. Izaaka i Rakowickiej – przyp. aut.] to miejsca, w których można usiąść, zjeść, pogadać. To miejsca, w których rozwijają się pozytywne relacje.
Pedagogika uliczna
Do żebrzącego dziecka nie trafi się inaczej niż zabierając je z ulicy, co nie jest łatwe i wymaga specjalnych kwalifikacji. Mają je zatrudnieni w MOPS streetworkerzy, czyli uliczni pedagodzy. Jak wygląda na co dzień ich praca? Jak udaje im się zdobyć zaufanie dzieci potrzebujących pomocy?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.