Znani w całej Polsce

ag

|

Gość Lubelski 32/2012

publikacja 09.08.2012 00:15

Panie z parafii oprócz posiadania innych zalet słyną z dwóch powodów. Jeden to rzecz jasna pyszne serniki, drugi to palmy wielkanocne. Pewnie niewielu w Polsce miałoby w konkurencji z nimi szanse na wygraną.

 Zaprzyjaźnieni z parafią kapłani i wielu wiernych uczestniczy w lipcowych uroczystościach odpustowych Zaprzyjaźnieni z parafią kapłani i wielu wiernych uczestniczy w lipcowych uroczystościach odpustowych
zdjęciaAgnieszka Gieroba

Serniki to mała wieś położona w pobliżu Lubartowa. Z głównej drogi Lublin–Białystok trzeba skręcić trochę w bok. Jeśli kilka razy na dzień skręca tam jakiś samochód ciężarowy, to znak, że zbliża się Niedziela Palmowa. – Palmy z Sernik słynne są na całą Polskę. Przyjeżdżają po nie ciężarówki i zabierają zarówno nad morze, jak i na Śląsk. To wielka pasja moich parafian – mówi ks. Andrzej Sarna, proboszcz parafii. Żeby palma była piękna, trzeba się nad nią dużo napracować. I nie chodzi tu tylko o wymyślne kompozycje, przeróżne plecionki z roślin i ozdobne wykończenia. Najpierw trzeba zasiać odpowiednie rośliny, które posłużą za materiał, potem w odpowiednim czasie je ściąć, ususzyć, ufarbować i dopiero potem można zabierać się do końcowego efektu, czyli splatania konkretnych wzorów. – Nasza parafia nie należy do zamożnych, więc każde dodatkowe źródło dochodu jest dla ludzi ważne. Najwytrwalsi potrafią w sezonie zrobić takich palm kilkadziesiąt tysięcy. Pracy dużo, a zarobek skromny, ale zawsze jakieś wsparcie finansowe jest – mówi ks. Andrzej.

Czekamy na młodych

Większość parafian z Sernik żyje z gospodarstwa. Starsi uprawiają ziemie, młodzi najczęściej próbują szukać swego miejsca życiowego w Lublinie czy Lubartowie. – Ze smutkiem spoglądam na statystyki, które są bezwzględne i mówią, że parafia się starzeje. Niestety, więcej ludzi umiera w Sernikach, niż się tu rodzi. W minionym roku mieliśmy 60 pogrzebów, a tylko 22 chrzty – mówi ksiądz proboszcz. Ostatnio jednak zaświtała mała iskierka nadziei na odmianę takiego stanu rzeczy. Moda na powrót do korzeni i budowanie domu na wsi dociera małymi kroczkami także tutaj. – Nie mogę mówić o jakimś boomie budowlanym, ale rzeczywiście coraz częściej zdarza się, że ktoś zaczyna u nas w parafii budowę domu na działce swoich rodziców czy dziadków. Oby takich młodych było jak najwięcej – mówi ks. Andrzej.

Rozmodleni i rozśpiewani

Wierni szczycą się też piękną zabytkową świątynią z XVII wieku. Ufundował ją hrabia Wacław Potocki, który miał w Sernikach swój dwór. I choć dziś nie ma po nim śladu, poza bramą pałacową i jakąś obórką, to kościół pozostał i nieustannie przyciąga wiernych. – Moi parafianie są bardzo do kościoła przywiązani. Często korzystają z sakramentów, licznie przychodzą na nabożeństwa, ale też chętnie angażują się w różne grupy parafialne, poczynając od Żywego Różańca, do którego należy około 300 osób, przez grupy młodzieżowe, dziecięce, po schole i chór parafialny, który nieprzerwanie działa w naszym kościele od 60 lat – wylicza ksiądz proboszcz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.