W cieniu pomarańczu

Joanna Bątkiewicz-Brożek

|

GN 31/2012

publikacja 02.08.2012 10:17

Proboszcz w pomarańczowym krawacie, nieużywane konfesjonały, kościół bez tabernakulum – w Brukseli unosi się woń umierającego chrześcijaństwa. Dwie tutejsze katedry, choć piękne, nie przyciągają już nikogo. Na ulicach gąszcz muzułmańskich chust.

W cieniu pomarańczu Katedra św. Michała i św. Guduli spogląda na Brukselę ze wzgórza Treurenberg. U jej stóp rozciąga się park i promenada z ekskluzywnymi sklepami Józef Wolny

Życie jest kolorowe, nie czarno-białe – śmieje się ks. Claude Castiau, proboszcz katedry św. Michała i św. Guduli w Brukseli, kiedy pytam o pomarańczowy krawat i różowo-fioletową koszulę w kratę, które założył na nasze spotkanie. Chwilkę później idziemy do zakrystii. Ksiądz chce przygotować się do sesji zdjęciowej w katedrze. Zakłada więc… marynarkę w fioletowe pasy.

Na naszych twarzach musi malować się niekontrolowana konsternacja, bo pyta: – Coś nie tak? Nasz fotograf, Józef Wolny, dyskretnie: – Czy nie włożyłby ksiądz proboszcz… sutanny, tak dla naszych czytelników? Nieco zdziwiony tym pytaniem ks. Castiau: – Tylko że ja nie mam sutanny. Może być alba? Scena ta może i komizmem trąci. My czujemy się jak wrzuceni do innej bajki. Widok kapłana w liturgicznym stroju wzbudza sensację w katedrze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.