Wygrana potyczka

ks. Marek Gancarczyk

|

GN 31/2012

Politycy jako grupa nie cieszą się wielkim uznaniem. Tym razem większość z nich zasługuje jednak na pochwałę.

Wygrana potyczka

Jeszcze w lipcu w czasie ostatniej przed wakacjami sesji Sejmu posłowie zdjęli z porządku obrad projekt ustawy o związkach partnerskich. Oprócz posłów PiS, Solidarnej Polski i PSL za takim rozwiązaniem zagłosowała większość klubu PO.

Za dyskusją nad projektem było tylko 25 posłów PO, wśród nich m.in. Cezary Grabarczyk, Bogdan Zdrojewski, Joanna Mucha, Krystyna Szumilas, Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz. Choć wygrana potyczka może cieszyć, to przyszłość, niestety, nie wygląda optymistycznie. Batalia o związki partnerskie najprawdopodobniej zostanie przegrana, i to raczej wcześniej niż później. Z prostego powodu.

Przedstawiciele PO, której głos, jak wiadomo, jest decydujący w tej kadencji Sejmu, swoją chwalebną postawę tłumaczyli niezgodnością projektu z polską konstytucją. Nie mieli odwagi, a może też i przekonania, by jasno stwierdzić, że utrzymywanie stosunków homoseksualnych jest złem moralnym i dlatego nie mogą do tego przyłożyć ręki.

Zamiast prostej deklaracji mieliśmy do czynienia z taktycznymi wygibasami, a na nich niewiele można zbudować. Przy kolejnej próbie przeforsowania związków partnerskich myślowe wygibasy już nie wystarczą. Zadziwiający jest ten brak odwagi – inaczej nazywający się tchórzostwem – by stanąć po stronie tego, co moralnie dobre. Chyba że nie o brak odwagi tu chodzi, ale o brak moralnego przekonania, że na tym świecie jedne rzeczy są złe, a inne dobre. Ale to byłaby sytuacja jeszcze gorsza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.