Pełnoletniość Łukaszenki

Łukasz Grajewski

|

GN 30/2012

publikacja 26.07.2012 00:15

W lipcu mija 18 lat od momentu, gdy Aleksander Łukaszenka został wybrany przez Białorusinów na prezydenta. W 1994 roku nikt nie zdawał sobie sprawy, jak dalekie będą konsekwencje tego wyboru.

Pełnoletniość Łukaszenki Od 18 lat prezydent Aleksander Łukaszenka niepodzielnie rządzi Białorusią PAP/ITAR-TASS/BelTa

Prezydencka pełnoletniość Aleksandra Łukaszenki robi w Europie wrażenie. I choć wciąż istnieją władcy z dłuższym stażem, z angielską królową Elżbietą II na czele, to żaden z monarchów na Starym Kontynencie nie ma tyle władzy co prezydent Białorusi. Sądząc po zdjęciach z czerwcowej podróży po krajach Ameryki Południowej, Łukaszence służy 18-letni staż prezydencki – uśmiechnięty i energiczny zjednywał sobie latynoamerykańskich przywódców kolejno na Kubie, w Wenezueli i Ekwadorze. Na odległych ziemiach był witany z wszelkimi honorami. A jak postrzegany jest we własnym kraju?

Mała stabilizacja

W lecie zeszłego roku w każdą środę o godzinie 19.00 główne place w białoruskich miastach wypełniały się odgłosami oklasków. Wyjście na plac i wspólne klaskanie o określonej godzinie było protestem wymierzonym w Łukaszenkę. Akcję wymyślili i wypromowali białoruscy internauci. Ludzie stawiali się tłumnie, bo i sytuacja podsycała buntownicze nastroje: w kraju hulał kryzys, wartość białoruskiego rubla dramatycznie spadła, w kantorach brakowało obcej waluty, a sklepowe półki gdzieniegdzie zaczęły świecić pustkami. Zarówno protesty, jak i kryzys są już jednak historią. – W porównaniu do zeszłego roku wszystko się uspokoiło. Kryzysu, na moje uczniowskie oko, nie widać – twierdzi licealista z Mińska Arsen Buraukin.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.