Zabawki Guliwera

Ks. Sławomir Czalej

|

Gość Gdański 29/2012

publikacja 19.07.2012 00:00

– W rodzinie wprawdzie nikt nie pracował w PKP, ale pewnego razu poprosiłem św. Mikołaja o kolejkę. Dostałem słynną „Piko”, lokomotywę i cztery wagony. Później rodzice dokupili mi jeszcze jeden – mówi ks. Artur Słomka, miłośnik pojazdów na żelaznych kółkach.

Model lokomotywy „Husarz”, na co dzień używanej przez PKP Intercity, to prawdziwy rarytas w zbiorach modelarza w koloratce Model lokomotywy „Husarz”, na co dzień używanej przez PKP Intercity, to prawdziwy rarytas w zbiorach modelarza w koloratce
zdjęcia ks. Sławomir Czalej

Dziecięca, a później także młodzieńcza pasja poszła nieco w zapomnienie. Seminarium czy początki pracy kapłańskiej to niekoniecznie dobry moment na budowanie makiet i torowisk. Sentyment jednak pozostał. W 2008 r. ks. Artur trafił na czasopismo „Świat Kolei”. Tam przeczytał m.in., że ks. Janusz Grygier z diecezji warszawsko-praskiej, na co dzień proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Mostówce i egzorcysta, organizuje rodzinne warsztaty modelarskie. Pasja powróciła bardzo szybko.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.