Katolicy bronią Ameryki

George Weigel

Priorytety wynikające ze sprawiedliwości społecznej: życie i wolność religijna.

Katolicy bronią Ameryki George Weigel Roman Koszowski/GN

W tym krytycznym momencie historii Kościół katolicki w USA ma dwa priorytety odnośnie do sprawiedliwości społecznej: obronę życia na każdym etapie rozwoju i niezależnie od stanu zdrowia oraz obronę wolności religijnej dla wszystkich. Przy okazji akcji 14 Dni dla Wolności, gdy biskupi amerykańscy wzywali wszystkich katolików do modlitwy i pracy na rzecz wolności religijnej, warto przemyśleć związek pomiędzy tymi dwoma ważnymi zagadnieniami.

Wnioskując z zapisów Pierwszej Poprawki do Konstytucji, w Stanach Zjednoczonych zawsze uznawano że wolność religijna przynależy do grupy fundamentalnych wolności, wolności dotyczących myśli i działania, niezbędnych zarówno dla jednostki jak i dla społeczeństwa obywatelskiego. Idea konstytucyjnie ograniczonego rządu – rządu, który nie rozstrzyga w kwestiach teologicznych (wolność religijna), nie kontroluje mediów (wolność prasy), który nie kontroluje wypowiedzi i kultury (wolność wyrażania opinii), i który nie zajmuje całej przestrzeni w społeczeństwie (wolność zgromadzenia i stowarzyszania się) – filozoficznie opiera się na przesłance istotowej równości wszystkich ludzi.

Tymczasem ta właśnie przesłanka nie jest intuicyjna. Z doświadczenia wiemy, że ludzie nie są stworzeni równi pod względem inteligencji, piękna, bogactwa, zdolności językowych czy choćby talentu do odbijania podkręconych piłek w baseballu. Wszystko, co na co dzień widzimy dookoła, krzyczy o nierówności ludzi. Jak zatem obronić konstytucyjny zapis o wolności, oparty na takim założeniu? Czy równość jest pobożnym życzeniem, szlachetnym kłamstwem, które sami sobie wmawiamy?

W Deklaracji Niepodległości Thomas Jefferson próbował rozwiązać ten problem, powołując się na zasadniczą równość ludzi i „oczywiste” prawa tę prawdę odzwierciedlające, a dane nam „przez naturę i jej Boga”. Obecnie, gdy teologiczna koncepcja „natury ludzkiej” zniknęła z naszej kultury wysokiej (a w dużej mierze również z prawodawstwa), ten argument jest poważnie zagrożony. Żydzi i chrześcijanie mogą uznać, że ich przywiązanie do zasady równości obywateli wynika z posłuszeństwa nakazom Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba i Jezusa i wyraża się w różnych formach Złotej Reguły, ale czy ten argument przekona niewierzących?

W encyklice „Veritatis splendor” („Blask prawdy”), wydanej w 1993 roku, błogosławiony Jan Paweł II zaproponował teoretyczne rozwiązanie tego problemu. Jest to główny problem wszystkich demokracji, a szczególnie dolegliwy w demokracjach przesiąkniętych trucizną agresywnego sekularyzmu i towarzyszącego mu radykalnego sceptycyzmu. Ludzie, będąc nierównymi we wszelkich innych aspektach życia, są równi w jednej sprawie. Według Papieża „wobec wymogów moralnych wszyscy jesteśmy absolutnie równi”. Zatem wszyscy są równi wobec nakazów podstawowego prawa moralnego, możliwego do rozpoznania rozumem.

Jakie to wymogi? Jakie to prawdy moralne? Kłamstwo jest złe. Kradzież czegoś, co prawowicie należy do kogoś innego, jest zła. Każdy musi dotrzymywać obietnic, ślubów i umów prawnych. Każdy powinien mieć wolność poszukiwania prawdy w głębi własnego sumienia bez społecznych, kulturowych czy rządowych nacisków.

Zaś nienaruszalność każdego niewinnego życia ludzkiego musi być szanowana od początku do końca.

Te fundamentalne prawdy moralne są rozpoznawalne dla każdego, kto ma na tyle dobrej woli, by myśleć wnikliwie i uczciwie. Nie wymaga to żadnych wcześniejszych założeń natury teologicznej (choć wiara w Boga Biblii z pewnością skraca drogę). Te prawdy są, że tak powiem, wbudowane w nas. My ich nie wymyślamy, my je odkrywamy.

Zasadnicza dla demokracji przesłanka, mówiąca o radykalnej, niezbywalnej równości wszystkich obywateli wobec prawa, leży u korzeni amerykańskiego porządku konstytucyjnego, który jest unikalnym amerykańskim pomysłem na bycie polityczną wspólnotą. Ta przesłanka nie jest pobożnym życzeniem, ani szlachetnym kłamstwem. Można ją odkryć za pomocą rozumu i da się ją obronić, używając rozumowych argumentów. Prowadzi też w linii prostej do uznania prawa do życia za podstawowe prawo człowieka, a prawo do wolności religijnej za podstawową wolność w porządku politycznym.

Broniąc wolności religijnej i prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci amerykańscy katolicy nie tylko „bronią swego”. My bronimy Ameryki. Pragniemy dać Ameryce nową, dobrze rozumianą wolność. Nasze działania nie są sekciarskie, to są działania wolnych obywateli. Działamy w imieniu wszystkich i w imieniu prawdy.

George Weigel jest członkiem Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie
Tłum. Magdalena Drzymała