Kiedyś słuchałem eksperta od spraw ekonomicznych, który wypowiadał się na temat budżetów rodzinnych. Pytany przez dziennikarza o sposoby na ograniczenie wydatków powiedział, że najlepiej skrupulatnie je notować.
Infografika instytut globalizacji/marcela palowska, adaptacja studio GN
Dopiero wtedy – jak na dłoni – widać, na co i ile wydajemy. Póki konkretne liczby nie znajdą się na kartce, często nie zdajemy sobie sprawy ze skali poszczególnych wydatków, z ich udziału w naszym budżecie – mówił ekonomista. Ekspert dodawał, że choć kontrolę kosztów poleca wszystkim, szczególnie namawia do niej osoby, którym się nie przelewa. Nam się nie przelewa, a jednak – mam wrażenie – że nie dość kontrolujemy wydatki. Że nie dość dociskamy polityków w tej kwestii. Oddajemy im do dyspozycji bardzo dużo pieniędzy (o tym szerzej napiszę za tydzień), ale już nie chce nam się patrzeć im na ręce.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.