Sport niepełno-sprawnych. – To był moment. Upadłem niefortunnie z tarasu. Złamał się jeden krąg i został uszkodzony rdzeń – mówi Rafał Reclaw, 28 lat.
Ćwiczenia z gąbkami pomagają wzmacniać mięśnie brzucha
Fundacja Aktywnej Rehabilitacji działa w Polsce już od 25 lat. A wszystko zaczęło się od żołnierzy amerykańskich, którzy wrócili okaleczeni z Wietnamu. Pomimo że usiedli na wózkach, postanowili nadal żyć pełnią życia. W województwie pomorskim fundacja działa przede wszystkim w Kościerzynie i Malborku. Na jej mapie powinno znaleźć się również Trójmiasto.
Na przekór losowi
Sytuację człowieka na wózku, nie tylko weterana wojennego, świetnie oddaje film Oliviera Stone’a z 1989 r., „Urodzony 4 lipca”. To biograficzna opowieść Rona Kovica, sparaliżowanego podczas wojny. Metoda motywacji zastosowana wobec poszkodowanych żołnierzy sprawdziła się bardzo szybko także w odniesieniu do cywilów. – Po raz pierwszy w 1976 r. na Igrzyskach Paraolimpijskich w Kanadzie, gdzie przyjechała również ekipa niepełnosprawnych zawodników szwedzkich – mówi Mirosław Młyński, fizjoterapeuta. Okazało się, że sportowcy amerykańscy mieli zrobione przez siebie rozkładane i lekkie wózki, a co najważniejsze, silniejszą psychikę i duże poczucie samodzielności. Wprawdzie Szwedzi dostali baty, jednak wywieźli z igrzysk korzyść cenniejszą niż medale: postanowili przeszczepić metodę szkolenia niepełnosprawnych na własny grunt. Były to jeszcze czasy, kiedy bogaci Szwedzi woleli takim osobom zapłacić i o nich… zapomnieć. Problem w tym, że niepełnosprawni nie chcieli być ludźmi drugiej kategorii i oglądać świata w sposób bierny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.