Szalona rodzina Szaleńca

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 23/2012

1 „Odszedł od zmysłów”. Można powiedzieć „zwariował”. Krewni Jezusa widzą w Jego działaniu szaleństwo. On się przecież wykończy, tak żyjąc.

Szalona rodzina Szaleńca

Dlatego próbują Go powstrzymać. Co ich motywowało? Troska o krewniaka? A może raczej obawa o to, że ściągnie na ich rodzinę złą opinię czy jakieś nieszczęście. Nie wiemy. Ale widzimy wyraźnie, że rodzina (ale także przyjaciele, środowisko) może czasem być przeszkodą w realizacji powołania. Istnieje jakiś rodzaj ślepej miłości, która niby chce kogoś chronić, ale w gruncie rzeczy jest próbą zapanowania nad innym. Taką chorą miłością podszytą egoizmem rodzice kochają czasem swoje dzieci. Nieraz zaborcza, zazdrosna miłość pojawia się w małżeństwie. Miłość musi pozostawić drugiemu przestrzeń wolności, a przede wszystkim liczyć się z Bogiem, który ma wobec człowieka swoje plany.

2 „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”. To chyba najmocniejszy zarzut, jaki można postawić Jezusowi. Nie przychodzisz do nas w imieniu Boga, ale w imieniu diabła. Białe jest czarne. Totalna negacja misji Jezusa. Ciągle słychać w historii ten zarzut. Dziś bywa odnoszony do Kościoła. To przecież siedlisko wszelkiego zła, wszelkich zbrodni. Ten syk dobiega wyraźnie ze strony elit naszego świata. Nie łudźmy się. Chrystus i Jego Kościół będą atakowane do końca czasów. Te ataki są zwykle maskowane troską o ludzi, o postęp, o tolerancję. Zło przychodzi zwykle pod pozorem dobra. Stroi się w szaty mądrości, miłosierdzia, oświecenia. Nie przypadkiem jedno z imion diabła brzmi Lucyfer, co znaczy „niosący światło”.

3 Co robi Jezus? Zanim cokolwiek zaczął tłumaczyć, „przywołał ich do siebie”.
Być bliżej Niego. To jest pierwsza wskazówka, jak reagować na trudne momenty, gdy zaczynają wiercić nam w głowie lub w sercu zarzuty przeciwko Bogu, Chrystusowi czy Kościołowi. Przylgnąć do Jezusa, być bardziej z Nim.

4 Uderza spokój Jezusowej argumentacji. To druga wskazówka. Wiara wymaga nieraz obrony. Trzeba posługiwać się rozumem, argumentować, odsłonić absurdalność zarzutów. Kiedy słyszysz jakieś złe słowo przeciwko wierze, nie wpadaj w panikę, ale spokojnie szukaj odpowiedzi, otwórz katechizm, znajdź odpowiednią lekturę, zapytaj kogoś kompetentnego.

5 „Spoglądając na siedzących wokoło Niego, rzekł: Oto moja matka i moi bracia”. Jeśli jestem wśród uczniów siedzących wokół Jezusa, to wtedy Jego wzrok spoczywa na mnie. Między Jezusem a mną powstają więzy ważniejsze i silniejsze niż rodzinne. Te więzy są łaską, ale i zobowiązaniem. „Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Ale nie zapominajmy, że wiążemy się z Szaleńcem. Jezus nie chce, by Kościół stał się taką „rodzinką”, w której chodzi przede wszystkim o mój komfort, która tłumi Boże natchnienia i wytwarza bezpieczne, narcystyczne ciepełko. Kościół jest rodziną Bożych szaleńców, gotowych tracić szacunek świata z powodu wierności Ewangelii.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.