Szczęście w nieszczęściu

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 23/2012

Biblia nie jest jedyną księgą, która opowiada o nieposłuszeństwie człowieka u zarania jego historii. Opowiadają o tym choćby starobabilońskie eposy. Powierzchownie i pochopnie można powiedzieć: ot, zwykłe zapożyczenie. Ale patrząc na ów fakt wspólności, warto dostrzec coś więcej.

Szczęście w nieszczęściu

Oto w ludzką naturę została wpisana pamięć o stanie pierwotnej przyjaźni z Bogiem, którą zaprzepaścił ludzki grzech. A ten to nie jakieś banalne zjedzenie jabłka, jak chce się to pokazywać tak często i tak żałośnie płytko. Ów grzech to nieposłuszeństwo, złamanie woli Boga, będące w istocie poddaniem się pokusie pychy: po złamaniu woli Stwórcy człowiek stanie się równy Bogu. „Będziecie jako bogowie” – na tym polega istota rajskiej pokusy, której ulega niewiasta, a potem mężczyzna.

To, co w istocie poznali pierwsi ludzie, łamiąc Boży zakaz, zostało sprowadzone do dwóch rzeczywistości: poznania swej nagości i wstydu. Człowiek, łamiąc wolę Boga – i tam u zarania dziejów, i dziś, i zawsze – nie staje się jako bogowie. I to jest pierwszy akord, który wybrzmiewa z biblijnego opowiadania o grzechu pierworodnym. Pokazuje nieszczęście człowieczego lgnięcia do zła, jakie jest udziałem każdego z nas, będąc dziedzictwem grzechu pierworodnego. O nim po wiekach napisze św. Paweł w Liście do Rzymian: „Stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli?”. On wiedział, dlatego napisał: „Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa!”.

A drugi akord, ten mocniejszy i finalny, to przesłanie nadziei. Bóg po człowieczym grzechu nie zostawia go samemu sobie. Nadal utrzymuje z nim bliską więź. Owszem, wydaje wyrok, ale w nim zawarte jest przesłanie nadziei: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. Owa zapowiadana niewiasta, jak widzą to nowotestamentalni pisarze, to Maryja, a Jej potomstwo to Jezus Chrystus, Zbawiciel. Tak ten tekst z Księgi Rodzaju jeszcze w starożytności rozumieli chrześcijańscy pisarze, ojcowie Kościoła. Nazwali go protoewangelią – pierwszą Ewangelią, pełną szczęścia wieścią o zbawieniu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.