Słabość obecnego rządu jest szansą na przejęcie władzy przez prawicę. Jednak to od niej zależy, czy będzie potrafiła z tej szansy skorzystać.
zdjęcia jakub szymczuk i henryk przondziono
Po prawej stronie sceny politycznej ferment. Po zeszłorocznych wyborach grupa skupiona wokół Zbigniewa Ziobry odeszła z PiS i założyła Solidarną Polskę. Mimo to PiS w najnowszych sondażach poparcia dogonił PO. Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka podpisała umowę o współpracy z PiS. Nieoczekiwanie zaktywizowało się prawe skrzydło Platformy, którego posłowie zaczęli publicznie zajmować konserwatywne stanowisko w sprawach światopoglądowych. Z nadzieją patrzy na nich PJN. Mamy do czynienia z ożywieniem na prawicy, czyli wśród partii politycznych, które w sprawach światopoglądowych deklarują szacunek dla tradycyjnych wartości, w Polsce wypływających z nauczania Kościoła katolickiego i generalnie opowiadających się za liberalizmem ekonomicznym, choć niektóre mają w swoim programie rozwiązania socjalne.
Sprzyjające okoliczności
Gdy PiS jesienią ubiegłego roku przegrał z PO wybory parlamentarne, Jarosław Kaczyński ogłosił, że rozpoczyna długi marsz po władzę. Na wzór węgierskiej prawicowej partii Fidesz Viktora Orbána, która po kilku kolejnych porażkach z socjalistami w 2009 r. zdobyła samodzielnie większość w parlamencie. Zapowiedzi te spotkały się z licznymi głosami krytycznymi, które wskazywały, że sytuacja w obu krajach jest diametralnie różna: partia socjalistyczna miała bardzo niskie poparcie na skutek fatalnej polityki ekonomicznej, do tego jej lider, urzędujący premier Ferenc Gyurcsany, na zamkniętym zebraniu swoich posłów w wulgarnych słowach przyznał się do kłamstw wyborczych, co zostało ujawnione przez media.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.