"Jak bardzo trzeba nienawidzić swojego narodu..."

PAP/Razem.tv

publikacja 11.05.2012 15:32

Solidarność blokowała wszystkie wyjścia z Sejmu. Szef "S" Piotr Duda zapewnił, że z parlamentu nawet mysz się nie prześliźnie. Według niego posłowie zasłużyli na takie traktowanie, uchwalając w piątek wydłużenie do 67 lat wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.

"Jak bardzo trzeba nienawidzić swojego narodu..."   Protestujący w Warszawie członkowie "Solidarności" Tomasz Gołąb/GN Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, która podwyższa wiek emerytalny do 67. roku życia i zrównuje go dla kobiet i mężczyzn. Głosowało 455 posłów, za było 268, przeciw 185, a dwóch wstrzymało się od głosu.

"Panie premierze, jak bardzo trzeba nienawidzić swojego narodu, aby gotować mu taki los" - pytała Beata Kempa (SP). Jak oceniła, "jest to czarny dzień dla polskiej demokracji". Zapowiedziała także, że jej klub zgłosi projekt ustawy, który "obali" rządową reformę. "Nie będzie pan miał spokoju w tej sprawie" - dodała Kempa.

Andrzej Duda (PiS) stwierdził, że Polacy pracują 1980 godzin rocznie, a to wiele więcej niż w innych krajach Europy. "Gdy wrócicie do swoich miast, co powiecie tym kobietom w marketach, na kasach?" - pytał Duda posłów koalicji.

Z kolei Jacek Bogucki (SP) przekazał premierowi piłkę futbolową od NSZZ "Solidarność". "Byście zajęli się tym, co robicie najlepiej - graniem w piłkę" - dodał.

"Panie premierze, odniósł pan wielki sukces. 8 czerwca zaczyna się Euro2012, a 11 maja zakończył pan szwindel emerytalny" - mówił Patryk Jaki (SP).

Z kolei Andrzej Romanek (SP) ocenił, że projekt rządowy przygotowuje "emerytalną eutanazję", ponieważ - jego zdaniem - 1/3 obywateli nie dożyje wieku emerytalnego.

Elżbieta Rafalska (PiS) jest natomiast zdania, że rządowa propozycja to projekt "zły i głęboko niesprawiedliwy". "Ale co was to obchodzi (...) Dajecie świadectwo sobie, Polacy to zobaczą" - mówiła Rafalska.

"Z trudem wytłumaczyliście samym sobie dlaczego podejmujecie się tej reformy, ale nie da się tego wyjaśnić społeczeństwu" - ocenił natomiast Tadeusz Iwiński (SLD).

Bartosz Kownacki (SP) pytał natomiast premiera Donalda Tuska m.in. dlaczego "okradł go z dwóch lat emerytury".

Solidarność rozpoczyna blokadę wyjść z Sejmu - poinformował związek w piątkowym komunikacie. Związkowcy zapewniają, że nie chcą się bić z policją, ale zamierzają stawiać bierny opór.

Więcej filmów na razem.tv

Szef regionu śląsko-dąbrowskiego Dominik Kolorz przedstawił plan przegrupowania demonstracji; blokadę poszczególnych wyjść przypisano poszczególnym regionom i grupom. "W razie czego nie bijemy się z policją, ale stawiamy bierny opór. Możemy dać się wywieźć policji na przesłuchanie, ale absolutnie policja jest nietykalna" - oświadczył Kolorz.

"W związku z pewnym już przyjęciem ustawy wydłużającej wiek emerytalny, Solidarność rozpoczyna blokadę wyjść z Sejmu. Przebieg głosowań odrzucających wszelkie poprawki nie pozostawia złudzeń. +S+ nie wypuści posłów do domu!" - napisał w piątkowym komunikacie Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego KK NSZZ "Solidarność".

Wcześniej przysłuchując się transmisji z głosowań w Sejmie związkowcy podpalili plastikowy stolik z napisem "dialog", ustawili szubienicę ze zdjęciami premiera Donalda Tuska i posła PO Stefana Niesiołowskiego, kasę z supermarketu z wyliczeniem, ile zarabia kasjerka, a także ile w czasie pracy przenosi towarów, oraz trumnę przykrytą biało-czerwoną flagą.

W czasie głosowań skandowali m.in. "Donald pedał, Polskę sprzedał", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", palili zdjęcia posłów, którzy głosowali kilka tygodni temu przeciw referendum emerytalnemu.

Ponadto związkowcy z "S" zwołali w miasteczku pilne posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Przewodniczący związku Piotr Duda powiedział, że o kolejnych krokach "S" poinformuje po ogłoszeniu wyników głosowania.

Rano związkowcy chcieli wejść do parlamentu. "Delegacja +S+ z przewodniczącym Dudą na czele nie została wpuszczona do Sejmu, pomimo spełnienia wymaganych formalności" - napisano w porannym komunikacie. "Zdaniem związkowców to prowokacja pani marszałek Ewy Kopacz" - stwierdził rzecznik.

Do miasteczka "S" rano przyszli posłowie opozycji. Stanisław Szwed (PiS) oświadczył w piątek, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz podjęła "skandaliczną decyzję, niemająca nic wspólnego z żadnymi zasadami demokracji i dialogu", nie godząc się na obecność na galerii prezydium Solidarności.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zadeklarował, że jeśli jego partia dojdzie do władzy to ustawę "wyrzuci do kosza". "Nie może być tak by ludzie chorzy pracowali na głodowe zasiłki, a młodzi byli wypychani na emigrację. PiS do tego nie dopuści" - mówił.

Poseł SP Ludwik Dorn mówił z kolei, że niezależnie od tego jaki układ wyłoni się po wyborach, SP będzie za odrzuceniem tej ustawy, "czy będzie rządziło SLD czy PiS".

Natomiast szef SLD Leszek Miller mówił, że ustawa "tylko dla korzyści rynków finansowych chce zmusić do dłuższej pracy". "To jest ustawa epizodyczna. Będzie funkcjonować tylko w czasie epizodu trwania rządu PO-PSL" - oświadczył.

Wystąpienia posłów były przerywane okrzykami "Solidarność". Zgromadzeni skandowali "złodzieje".

"Jak bardzo trzeba nienawidzić swojego narodu..."   Protest "Solidarności" Tomasz Gołąb/GN Solidarność we wtorek pikietowała przed kancelarią premiera i przekazała premierowi Donaldowi Tuskowi własne projekty dotyczące zmian w ustawie o Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz w ustawie o tzw. agencjach pracy tymczasowej. Przewidują m.in. objęcie składkami na ZUS umów o dzieło i umów zlecenia, z wyjątkiem np. umów dotyczących prac sezonowych wykonywanych przez studentów.

Zaproponowano w nich też objęcie składkami umów "zawodowych" członków rad nadzorczych, którzy nie mają podpisanych umów o pracę, a także "oskładkowanie" (z budżetu) świadczeń przedemerytalnych.

Według związku propozycje pokazują, jak zwiększyć wpływy do systemu emerytalnego bez podnoszenia wieku emerytalnego do 67. roku życia.

Rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym zrównuje i wydłuża wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat. Zakłada również możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.

Ustawa przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.

Nowe regulacje przewidują m.in. możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową, emeryturę. Zgodnie z ustawą prawo do takiego świadczenia przysługuje kobietom w wieku 62 lat, które mają co najmniej 35 lat stażu ubezpieczeniowego (okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyznom, którzy ukończyli 65 lat i posiadają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.

Sejm przyjął w piątek poprawkę zgłoszoną przez PO, zgodnie z którą minister pracy do końca grudnia 2013 r. powinien przygotować program wspierania zatrudnienia i aktywizacji zawodowej osób powyżej 60. roku życia oraz wspierania równości płci na rynku pracy. Wcześniej rząd proponował, aby program ten został opracowany do końca 2014 r. Nie uzyskała poparcia Sejmu poprawka PiS, która przewidywała skrócenie tego terminu do końca 2012 r.

"Jak bardzo trzeba nienawidzić swojego narodu..."   Tomasz Gołąb/GN Sejm zgodził się też na uzupełnienie rządowej propozycji o dwie poprawki PSL, dotyczące rent i emerytur rolniczych. Umożliwiają one m.in. otrzymywanie renty rolniczej lub emerytury rolniczej w pełnej wysokości mimo prowadzenia działalności rolniczej z małżonkiem podlegającym ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu. Osoba pobierająca rentę rolniczą z tytułu niezdolności do pracy w gospodarstwie będzie mogła uzyskiwać dochody z pracy pozarolniczej.

Sejm odrzucił natomiast, mimo pozytywnej rekomendacji nadzwyczajnej komisji, która pracowała nad projektem, poprawkę PSL, która dostosowywała zasady naliczania okresów ubezpieczenia dla kobiet i mężczyzn, liczone przy przechodzeniu na częściową emeryturę przez rolników - do zasad obowiązujących w systemie powszechnym. (PAP)

Zgodnie z projektem dotyczącym emerytur mundurowych funkcjonariusz mundurowy będzie nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia pod warunkiem, że przepracował 25 lat. Obecnie nabycie praw emerytalnych służb mundurowych nie zależy od wieku, ale stażu pracy - wystarczy 15 lat. Nowy system obejmie osoby, które wstąpią do służby po wejściu w życie nowych przepisów, czyli na początku 2013 roku. W myśl projektu zostanie zachowany odrębny system tzw. zaopatrzeniowy. Oznacza to, że m.in. policjanci i żołnierze nie zostaną włączeni do powszechnego systemu emerytalnego, czyli do ZUS. Ich emerytury będą, tak jak dotychczas, wypłacane z budżetu państwa.