Faraonów krótkowzroczna filozofia

ks. Tomasz Horak

|

GN 13/2012

Faraonowie z Bogiem walczą, a z Nim wygrać nie można.

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Faraon – niegdyś historia. Potem – Bolesław Prus (niesłusznie zapomniany), a później film. Książkę czytałem chyba w wieku lat dwunastu. Po kilku latach był także film. Wyświetlany w kinach do znudzenia, bo niewiele było wtedy tak imponujących produkcji. Wkrótce zaczął krążyć dowcip: „Jak długo w kinach będą wyświetlać »Faraona«? Póki Gomółka nie zrozumie, że z kapłanami i tak nie wygra”. Podobała mi się taka pointa. Ale krótko. Żartobliwa, ale coś mnie w niej raziło. Bo sprawa sięga o wiele głębiej, niż dowcip mógłby sugerować. Jest w owym dowcipie sprzed lat prawie pięćdziesięciu dosadnie wypowiedziana obserwacja historycznej prawidłowości. Nikt nie wygrał. Kapłani nie tylko byli mądrzejsi od faraonów, ale gotowi byli zaryzykować wszystkim, by bronić wartości, którym służą. Także płacąc życiem. Ale to tylko przyspieszało klęskę prześladowców. Taka jest nauka historii.

Dlaczego jednak ów dowcip przestał mi się podobać? Bo sugeruje, że władza (nazwana tu faraonem) walczy z klanem kapłanów, którzy bronią swojego stanu posiadania – zarówno materialnego, jak i społecznego. A więc płaska, marksistowska interpretacja dziejów. Jako licealista, karmiony w szkole programami przesiąkniętymi marksistowską filozofią, odbierałem wiele spraw w tych kategoriach. Później, jako student seminarium duchownego, odkryłem, że nie jest to jedyny sposób widzenia świata i ludzkich dziejów. Gdy z czasem głębiej poznałem inną filozofię – zobaczyłem więcej. Była to filozofia pełnej prawdy o człowieku i historii. Pojąłem, że władza (faraon, pierwszy sekretarz komunistycznej partii, powiatowy czy gminny kacyk) walczy nie tyle z ludźmi pierwszych szeregów wiary, z księżmi. Ona walczy z Bogiem – choćby przysięgała, że w Boga nie wierzy. Jeden z drugim pewnie i nie wierzył. Ale tym skuteczniejszym stawał się w rękach złych mocy wrogiem Mocy Dobra, czyli Boga. Zatem walka faraona (jakiegokolwiek) z kapłanami (jakimikolwiek) to tylko nieunikniony element walki Zła z Dobrem. Dlaczego faraonowie wszech czasów przegrywali? No właśnie dlatego, że nie z ludźmi walczyli i walczą, że nie materialne bogactwo kapłanów stoi im na zawadzie, że nie ich wykształcenie i mądrość, nawet nie ich wiara i gotowość ponoszenia ofiar są istotne w tej walce. Całkiem zwyczajnie – faraonowie z Bogiem walczą, a z Nim wygrać nie można. Ukrzyżowany wrócił. Nie jak upiór. Wrócił jako siła dobra. Tyle że to nie mieści się w kategoriach filozofii faraonów. Od kilku tysięcy lat niczego się nie nauczyli. A Wielkanoc już za tydzień.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.