Pierwsze w tej kadencji rządu premiera Tuska posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu nie zakończyło się przyjęciem wspólnych ustaleń. Strony nie tylko nie podpisały wspólnego komunikatu, ale także konferencje prasowe zorganizowały oddzielnie. Jeśli strona rządowa chciała skoncentrować się na kwestii likwidacji Funduszu Kościelnego, to strona kościelna zaproponowała rozmowę o procedurach niezbędnych dla przygotowania takiej ustawy oraz o całościowym modelu finansowania Kościoła przez państwo. Umieszczenie w internecie informacji o rządowej propozycji, zanim rozpoczęły się rozmowy z biskupami, trudno ocenić inaczej jak przykład arogancji i nieliczenia się ze zdaniem partnera.

Powiało chłodem

Nieoczekiwanie, zaraz na początku rozmów, strona rządowa przedstawiła projekt ustawy likwidującej Fundusz Kościelny. Konsternacja była tym większa, że zanim zaczęły się rozmowy, ministerstwo zamieściło informację w tej sprawie na swojej stronie internetowej, a biskupi z SMS-ów 
dziennikarzy dowiadywali się, jakie są zamiary strony rządowej. Zwarzyło to atmosferę rozmów, która początkowo nie była przyjemna. „Powiało chłodem”, jak powiedział nam jeden z uczestników tego spotkania ze strony kościelnej.

Minister Michał Boni, współprzewodniczący Komisji po stronie rządowej, poinformował, że rząd chce zlikwidować Fundusz Kościelny, a w zamian wprowadzić możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Te miałyby samodzielnie płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych. Możliwość odliczenia tej kwoty nie zmieniałaby dotychczasowego odpisu od podatku 1 procenta, który obywatele mogą przekazywać na cele publiczne. Prawo przekazywania części podatku na cele związane z misją publiczną Kościołów i związków wyznaniowych obowiązywałoby od 1 stycznia 2013 roku. Usamodzielnienie płacenia składek przez Kościoły nastąpiłoby 1 stycznia 2014 roku.