Ewangelia przed Ewangelią

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 12/2012

W ten sposób wielu biblistów określa czytany dziś w czasie liturgii fragment orędzia Jeremiasza. Jest on wręcz centrum przepowiadania proroka, który wieścił i działał w okresie końca istnienia Królestwa Judy i w czasie najazdu Babilonu, które w 587 r. przed Chr. zakończyło się zburzeniem Jerozolimy, spaleniem świątyni i uprowadzeniem ludu do niewoli.

Ewangelia przed Ewangelią

Czas dramatyczny i naznaczony bardziej rozpaczą niż znakami nadziei czy ufności. Ale prorok wieści nadzieję wbrew nadziei. Polityczny wymiar i doczesne rachuby czynione wbrew Bogu czy bez Niego zawiodły. Choć Jahwe dał swemu ludowi prawo i przymierze synajskie, ten zawiódł. „Moje przymierze złamali, mimo że byłem ich władcą, mówi Pan”. Ale Bóg nie zniechęca się ludzką słabością i niewiernością. On dopuszcza skutki niewierności, a tymi są niewola i wygnanie, bo szanuje człowieczą wolność, nawet jeśli jest ona buntem przeciw Bogu. Ale On nie łamie przymierza. Gdy to stare zawiodło z winy człowieka, Bóg przedkłada nową propozycję: „Oto nadchodzą dni, kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze”.

Spełnienie tej obietnicy wypełniło się, gdy Bóg zesłał swego Syna. Pełne zrozumienie orędzia Jeremiasza jest możliwe dopiero w zestawieniu go z wydarzeniem, jakim było przyjście na świat Jezusa Chrystusa i Jego zbawcza misja. Bez Niego dalsze losy narodu wybranego w czasach Starego Testamentu są niezrozumiałe. Po niewoli babilońskiej przyszedł bowiem czas podległości Persom, po nich Grekom, a potem Rzymianom. Ci ostatni, burząc odbudowaną świątynię, definitywnie zatrzymali kult ofiarny sprawowany w Jerozolimie, który już nigdy się nie odrodził. Akcent – a tak o tym wieści Jeremiasz – przesunął się z zewnętrznego wymiaru na sferę ducha: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu”. Ewangelia, przepełniona radością wieść o zbawieniu – bo tak trzeba rozumieć sens tego słowa – jest zaproszeniem i propozycją, na którą ma odpowiedzieć człowiek. „Jeśli chcesz” – mówił niejednokrotnie Pan Jezus.  „Chcesz” to znaczy otwierasz się na działanie Boga, którego przyjmujesz jako swego Pana i zbawcę. On jest Panem twych dni i On nie wspomina już o twych grzechach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.