Janczar komunizmu


Piotr Gontarczyk

|

Stan wojenny

publikacja 13.03.2012 09:55

Nie można zrozumieć działań gen. Jaruzelskiego w stanie wojennym bez poznania jego biografii.


Janczar komunizmu
   
Generał Wojciech Jaruzelski ogłasza wprowadzenie stanu wojennego w dniu 13.12.1981 r. EAST NEWS/LASKI DIFFUSION Wojciech Jaruzelski (ur. 1923 r.) urodził się w starej patriotycznej rodzinie pochodzącej z powiatu Wysokie Mazowieckie. W wieku 10 lat został wysłany do Kolegium Księży Marianów na Bielanach. Młody Wojciech służył do Mszy świętej, należał również do harcerstwa. Jak wspominał po latach, nosił wówczas w klapie „mieczyk Chrobrego”, symbolizujący sympatię do Stronnictwa Narodowego. W zachowanej do dziś gazetce bielańskich harcerzy pisał, że głównym celem każdego harcerza winna być „służba Bogu i Ojczyźnie”. 


Wywózka do łagru


Kiedy wybuchła wojna, cała rodzina uciekła na wschód, gdzie pod Grodnem o mało nie dostała się w ręce Sowietów. Ostatecznie udało im się uciec na północ i przekroczyć litewską granicę. Tam, jako uciekinierzy, zostali przygarnięci przez polską rodzinę ziemiańską Hawryłkiewiczów, zamieszkującą majątek Winksznupie. Wkrótce jednak na Litwę wkroczyli Sowieci i rozpoczęły się wywózki. W czerwcu 1941, tydzień przed wybuchem wojny sowiecko-‑niemieckiej, Wojciech Jaruzelski został wywieziony z matką i siostrą na Syberię, zaś jego ojciec trafił do łagru. Zmarł w 1942 roku. 
Początkowo przyszły generał pracował przy wyrębie lasu, potem dostał lżejszą pracę w sklepie. Zmobilizowany przez władze sowieckie wiosną 1943 r., trafił do formowanego przez Moskwę Ludowego Wojska Polskiego. Tu skończył szkołę oficerską i w stopniu podchorążego trafił do 5. Pułku Piechoty. Walczył od lata 1944 r. do końca wojny: nad Wisłą, pod Puławami i Warszawą, na Wale Pomorskim i na północ od Berlina. W końcu wojny spotkał się nad Łabą z Amerykanami. 
Warto wspomnieć, że w tym czasie światopogląd Jaruzelskiego nie uległ zasadniczej przemianie. Jego listy do matki i siostry są świadectwem głębokiego patriotyzmu i przywiązania do religii. Niektóre zawierają też niechętne aluzje na temat komunistycznej indoktrynacji. Ale z drugiej strony warto wspomnieć, że po wojnie sam Jaruzelski szeroko opowiadał o swoich bohaterskich czynach, ciężkich ranach i odznaczeniach. W rzeczywistości był niezłym, choć jednak przeciętnym żołnierzem. Reszta to już wymysły samego generała i machiny propagandowej PRL. 


Utrwalacz


Po zakończeniu wojny Jaruzelski stanął przed wyborem życiowej drogi. Majątek rodzinny został zniszczony, a potem znacjonalizowany. Wojsko dawało wyżywienie, dach nad głową i jakąś stabilizację. To były prawdopodobnie najważniejsze powody, dla których Jaruzelski zdecydował się stanąć po stronie komunistów. Tym bardziej że, jak prawdopodobnie uważał, takie są nieuchronne wyroki historii.
W 1946 r. por. Jaruzelski trafił na Lubelszczyznę, gdzie przyszło mu walczyć z UPA. Ale już wtedy zetknął się z oddziałami WiN. Stamtąd pod koniec roku jego 5. Pułk Piechoty został przerzucony w Piotrkowskie. Sytuacja komunistów była tu ciężka. Działało silne podziemie niepodległościowe i trwał bierny opór społeczeństwa wobec nowej, obcej, brutalnej i zdemoralizowanej władzy. 
Głównym przeciwnikiem komunistów na tym terenie było Konspiracyjne Wojsko Polskie, kierowane przez kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”. Jako oficer zwiadu pułku por. Jaruzelski rozpracowywał tę organizację, a także kierował przeciwko niej tzw. Grupy Ochronno-Propagandowe w terenie. Kolejnym zadaniem wojska było wówczas (zbliżały się wybory w styczniu 1947 r.) sterroryzowanie lokalnych społeczności i zmuszenie do zaprzestania działalności mikołajczykowskiego PSL. 
W oficjalnych biografiach generała z czasów PRL zawsze z dumą wspominano o jego udziale w „w walce z reakcyjnym podziemiem”. Po 1989 roku sam bohater próbował twierdzić, że walczył tylko z UPA. Informacja ta była nieprawdziwa. 
Bynajmniej udział w zwalczaniu PSL i podziemia niepodległościowego nie był jedyną fatalną kartą w życiorysie Jaruzelskiego. Z zachowanych dokumentów wynika, że był on wówczas także agentem Informacji Wojskowej o pseudonimie „Wolski”. Struktura ta była niezwykle brutalną, komunistyczną policją polityczną w wojsku, której konto obciążają masowe represje i zbrodnie. Na usługach tej zbrodniczej organizacji był wtedy Wojciech Jaruzelski. 


Stalinowiec


W 1947 r. młody Jaruzelski został wysłany do Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Kiedy ukończył szkołę z celującymi wynikami, został jej wykładowcą. Trwała wówczas burzliwa przemiana ideologiczna młodego Jaruzelskiego. Wstąpił do partii komunistycznej i wkrótce stał się zaangażowanym działaczem partyjnym. W czasach stalinowskich, pomimo „niewłaściwego pochodzenia społecznego”, robił błyskotliwą karierę. Najprawdopodobniej przyczyniły się do tego właśnie powiązania agenturalne. W 1949 roku Jaruzelski trafił od instytucji centralnych MON, gdzie niezwykle gorliwie zajmował się upodabnianiem LWP do sowieckich wzorców. Jeździł po szkołach oficerskich z inspekcjami i odpytywał przyszłych oficerów z wiedzy na temat tow. Stalina, osiągnięć nauki radzieckiej i ideologii sowieckiej partii komunistycznej. Konsekwentnie tropił „reakcjonistów” i „kułaków”. 
Po październiku 1956 r., kiedy do władzy doszedł Gomułka, sowieckich oficerów zaczęto odsyłać do ZSRS. Na niższe stanowiska albo w ogóle z wojska usuwano najbardziej skompromitowanych stalinowskich służalców. Los ten miał dotknąć także Jaruzelskiego. Wprawdzie składał pochwalne hołdy przed nowym kierownictwem partyjnym, ale nie na wiele się to zdało. Próbował też wydostać się z Polski i wyjechać na sowiecką uczelnię wojskową, tzw. woroszyłówkę, ale bezskutecznie. W końcu 1957 r. trafił do odległego Szczecina. 


Politruk


Pod koniec 1957 r. Jaruzelski objął dowództwo 12. Dywizji Piechoty. Jednostka nie osiągnęła rewelacyjnych wyników w szkoleniu, ale jej dowódca bardzo dbał o tzw. humanizację. Poprawiła się estetyka koszar, izb żołnierskich i stołówek. Jeszcze lepiej Jaruzelski dbał o propagandę. Z czasem 12. DP stała się jednostką wzorcową, chętnie pokazywaną zagranicznym delegacjom i dziennikarzom. O Jaruzelskim było coraz głośniej. Efektem był jego awans na szefa Głównego Zarządu Politycznego WP. Od 1960 r. odpowiadał za całość komunistycznej indoktrynacji w wojsku, wkrótce został posłem oraz członkiem Komitetu Centralnego PZPR. 
Jednym z najważniejszych obszarów działania nowego szefa GZP była walka z religią i Kościołem. Zwalczano praktyki religijne wśród oficerów i żołnierzy, pod byle pretekstem zamykano lub rozbierano ocalałe obiekty sakralne. Szczególnie dużo uwagi Jaruzelski poświęcił powoływanym do wojska alumnom. Dla nich stworzył rozbudowany system indoktrynacji i represji, skonstruowany tak, by zmusić ich do rezygnacji z dalszej nauki w seminariach. Wedle jednego z dokumentów, podpisanych przez Jaruzelskiego w 1964 r., oficerowie polityczni, którzy pracowali nad alumnami, mieli w czasie pogadanek zwracać uwagę między innymi na antyhumanitarny charakter religii, istotą której jest czynienie z człowieka bezwładnego narzędzia w rękach klas panujących oraz demaskowanie pseudopatriotycznego oblicza kleru, a szczególnie jego hierarchii. 


Janczar komunizmu
   
Napis na murach VIII LO w Poznaniu archiwum IPN Czesi, Żydzi i cała reszta…


W 1965 roku Jaruzelskiego powołano na szefa Sztabu Generalnego WP. Szybko został członkiem frakcji tzw. moczarowców. W 1967 r., po wybuchu konfliktu izraelsko-arabskiego, mianowano go członkiem komisji, która zajęła się „odżydzaniem” wojska. Władysław Gomułka musiał docenić jego działania, skoro po zajściach marcowych Jaruzelski objął funkcję ministra obrony narodowej, zastępując podejrzewanego o żydowskie pochodzenie Mariana Spychalskiego. 17 marca 1968  r., Jaruzelski wydał „Zarządzenie w sprawie powoływania i przebiegu służby wojskowej relegowanych i zawieszonych w prawach studenta”, mające służyć spacyfikowaniu zbuntowanej młodzieży. Umożliwiało ono „wysłanie w kamasze” każdego relegowanego z uczelni studenta. Tych, którzy posiadali kategorię niepozwalającą na powołanie, miano wzywać na komisje lekarskie, by „uaktualnić” im kategorię zdrowia. I też powołać do wojska. 
Bynajmniej nie jest to koniec fatalnej kariery „towarzysza generała”. Kilka miesięcy później, w sierpniu 1968 r., podporządkowane mu Wojsko Polskie wzięło udział w hańbiącej inwazji na Czechosłowację. Z pomocą m.in. polskich czołgów zduszono wolnościowe i demokratyczne dążenia naszych sąsiadów. Dwa lata później, w grudniu 1970 r., komunistyczne wojsko dokonało pacyfikacji robotników protestujących na Wybrzeżu. Choć całą winę zrzucono potem na usuniętego I sekretarza Władysława Gomułkę, nie ma wątpliwości, że co najmniej współodpowiedzialnym za masakrę był sam Jaruzelski. 


Stan wojenny


Ukoronowaniem politycznej kariery Wojciecha Jaruzelskiego było objęcie w lutym 1981 r. stanowiska premiera rządu PRL, a pół roku później – I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR. Dysponował wtedy władzą, jakiej przed nim nie miał żaden przywódca PRL (był również ministrem obrony narodowej). Dostał ją od swoich kremlowskich suwerenów po to, by przerwać karnawał „Solidarności” i przywrócić „polityczną stabilizację” PRL. Konsekwencją tej decyzji było wprowadzenie 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego.
Sam generał Jaruzelski, a także grupa jego akolitów twierdzą, że wprowadzenie stanu wojennego uchroniło Polskę przed dużo gorszym wariantem, jakim byłoby wkroczenie wojsk sowieckich. Kłopot w tym, że nie ma żadnych przekonujących dowodów na to, że Sowieci w ogóle zamierzali do Polski wkroczyć. Z perspektywy czasu taki wariant wydaje się coraz mniej prawdopodobny. Niósł bowiem ze sobą bardzo negatywne konsekwencje militarne, polityczne i ekonomiczne dla ZSRS. A co najważniejsze – nie był on potrzebny. Wystarczyło sięgnąć po Jaruzelskiego, jego MO, SB i LWP. 
Wszelkie analogie ze zdławieniem węgierskiego powstania z 1956 r. czy najazdem na Czechosłowację wydają się nietrafne. Tam na czele niepożądanych przez Moskwę przemian politycznych stały partyjne kierownictwa, co powodowało, że potrzebna była interwencja z zewnątrz. W Polsce kierownictwo PZPR nie utraciło zaufania Moskwy, a jego pozycja wewnętrzna – z racji posiadania sprawnego aparatu bezpieczeństwa i wojska – nie uległa poważnemu zachwianiu. Wystarczyło tylko „przywrócić porządek” rękami Polaków, co było w najlepiej pojętym interesie Kremla. Wprowadzając stan wojenny, Jaruzelski nie ratował Polski, tylko zrobił to, co robił przez całe swoje dorosłe życie – po trupach Polaków działał w interesie komunizmu i ZSRS. 


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.