O Syrii i w sprawie Syrii

10.03.2012 13:43 PAP

publikacja 10.03.2012 13:43

Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan spotkał się w sobotę z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem. Celem misji Annana jest przekonanie władz w Damaszku do zakończenia stosowania przemocy. W kraju tym władze od roku krwawo tłumią antyrządowe powstanie. Tymczasem min. Ławrow tłumaczy się w Kairze na spotkaniu Ligi Arabskiej.

O Syrii i w sprawie Syrii Protesty antyreżimowe w Syrii PAP/EPA

Podczas sobotniego spotkania z wysłannikiem ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annanem prezydent Syrii Baszar el-Asad powiedział, że w Syrii niemożliwe jest podjęcie dialogu z "uzbrojonymi terrorystami". Władze w Damaszku od roku krwawo tłumią antyrządowe powstanie.

Celem misji Annana jest przekonanie władz w Damaszku do rezygnacji ze stosowania przemocy i wynegocjowanie zawieszenia ognia - podaje AFP.

Oficjalne syryjskie media twierdzą, że spotkanie Asada i Annana przebiegło w "pozytywnej atmosferze". Asad powiedział wysłannikowi ONZ, że "Syria gotowa jest podjąć każdy szczery wysiłek, aby znaleźć rozwiązanie dla wydarzeń", które mają miejsce w kraju, ale podkreślił, że niemożliwy jest dialog i "żadna inicjatywa polityczna nie powiedzie się, gdy w (Syrii) uzbrojeni terroryści szerzą chaos i destabilizują (kraj), atakując cywilów i wojskowych" - podała państwowa agencja Sana.

W piątek Annan ocenił, że dalsza militaryzacja konfliktu w Syrii tylko pogorszy sytuację w kraju. Według szacunków ONZ dotychczas w Syrii zginęło co najmniej 7,5 tys. ludzi; zdaniem działaczy na rzecz praw człowieka liczba ta przekroczyła 8 tys.

Przed odlotem do Damaszku Annan, były sekretarz generalny ONZ, spotkał się w Kairze z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. Rosyjskie MSZ oświadczyło w komunikacie, że Ławrow podtrzymał wezwanie do zakończenia przemocy w Syrii i wszczęcia dialogu, a także podkreślił sprzeciw wobec obcej ingerencji w wewnętrzne sprawy tego kraju. Z kolei Annan "potwierdził zamiar aktywnej współpracy z Rosją dla rozwiązania kryzysu w Syrii" - ogłosił resort.

Agencja AP oceniła, że najnowsza misja dyplomatyczna w Syrii poniosła porażkę, jeszcze zanim się rozpoczęła, ponieważ w piątek syryjska opozycja odrzuciła apel Annana o podjęcie dialogu z Asadem. Zdaniem opozycji takie rozmowy, po trwającym rok rozlewie krwi w kraju, są bezcelowe i nierealistyczne. Taki obrót sprawy ujawnia pogłębiający się rozdźwięk między przywódcami syryjskiej opozycji, którzy twierdzą, że tylko pomoc wojskowa może powstrzymać reżim Asada, a wspólnotą międzynarodową, która obawia się, że dostarczenie broni grozi eskalacją konfliktu w Syrii - komentuje agencja.

Sobotnia misja Annana w Syrii zbiegła się z intensywnym ostrzałem przez siły rządowe miasta Idlib (w prowincji Idlib), bastionu rebelii w północno-zachodniej części kraju. "To najintensywniejsze bombardowania od skierowania do Idlibu posiłków w tym tygodniu. To wstęp do większego natarcia" - powiedział szef mającego siedzibę w Londynie syryjskiego Obserwatorium ds. Praw Człowieka Rami Abdel Rahman.

Powołując się na organizacje pozarządowe agencja AFP podała w sobotę po południu, że w prowincji Idlib zginęło 16 bojowników i czterech żołnierzy, a pięciu zostało pojmanych przez powstańców

Antyasadowscy bojownicy obawiają się, że w mieście dojdzie do reżimowej ofensywy jak w zbuntowanym mieście Hims, odbitym przez armię 1 marca po prawie miesięcznym oblężeniu i intensywnym bombardowaniu.

Moskwa jest gotowa na współpracę w kwestii reform w Syrii - powiedział  tymczasem w sobotę rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow arabskim szefom dyplomacji, zebranym w Kairze. Zastrzegł, że za przemoc w tym kraju nie można winić tylko jednej strony.

Ławrow, którego kraj jest długoletnim sojusznikiem Damaszku i głównym dostawcą broni do tego kraju, powtórzył też, że Rosja jest wierna zasadzie nieingerowania w wewnętrzne sprawy innych państw. Poświęcone Syrii spotkanie w Kairze z udziałem rosyjskiego ministra przebiegało w burzliwej atmosferze.

Rosja wraz z Chinami dwukrotnie zawetowały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ projekty rezolucji potępiające reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, przeciw któremu trwa krwawo tłumiona rewolta, i wzywające go do ustąpienia. Saudyjski minister spraw zagranicznych książę Saud al-Fajsal wyraził w sobotę opinię, że zachowanie tych krajów "dało syryjskiemu reżimowi licencję na stosowanie na szerszą skalę brutalnych praktyk przeciwko Syryjczykom".

Ławrow przekonywał, że Rosja nie próbuje bronić reżimu w Damaszku, a jedynie "chronić międzynarodowe prawo" i "promować pokojowe rozwiązanie" kryzysu w Syrii. Dodał, że najpilniejszą kwestią jest obecnie powstrzymanie przemocy, "niezależnie od tego, która strona jest jej źródłem" i umożliwienie nieskrępowanego dostępu ekip z pomocą humanitarną do potrzebujących.

Zastrzegł, że na tym etapie nie należy "angażować się w dyskusje o odpowiedzialności" za rozlew krwi w Syrii. "To powinny uczynić później władze albo międzynarodowe ciało do tego upoważnione" - przekonywał.

Minister spraw zagranicznych Kataru szejk Hamad ibn Dżasim as-Sani oświadczył na spotkaniu, że nadszedł czas "zrealizowania propozycji wysłania do Syrii sił arabskich i międzynarodowych". Podkreślił też, że społeczność międzynarodowa powinna uznać syryjską opozycję jako prawowitego przedstawiciela kraju. "Radzimy opozycji ze wszystkich nurtów, by wzniosła się ponad podziały i przemówiła jednym głosem, który wyrazi aspiracje narodu, tak by mógł on stawić czoło tyranii reżimu" - wskazał szejk Hamad.

Zwracając się do Ławrowa, przedstawiciel Kataru powiedział też, że bojowników walczących z reżimem Asada nie należy nazywać "zbrojnymi gangami", ponieważ jedynie bronią się oni przed "regularnymi zabójstwami z rąk syryjskiej strony rządowej". Ocenił też, że zawieszenie broni jest środkiem absolutnie niewystarczającym w Syrii, gdzie trwa "ludobójstwo" organizowane przez reżim Asada, a osoby odpowiedzialne za przemoc w tym kraju powinny zostać osądzone. Szejk Hamad wezwał również do umożliwienia dostępu mediom i przedstawicielom organizacji humanitarnych oraz uwolnienia więźniów.

Początkowo pokojowe prodemokratyczne demonstracje w Syrii, inspirowane arabską wiosną, krwawo tłumione przez siły rządowe, przerodziły się w opór zbrojny. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia tych wystąpień oraz starć z dezerterami z armii, którzy dołączyli do opozycji, zginęło co najmniej 7500 ludzi.

Społeczność międzynarodowa ocenia, że odpowiedzialność za te ofiary spada w większości na władze w Damaszku.