Polskie państwo bez ziemi

Ryszard Terlecki

|

Polska Utracona

publikacja 09.03.2012 15:58

Wprawdzie w czasie II wojny światowej Polacy walczyli po właściwej stronie, ale po jej zakończeniu Polska nie znalazła się w obozie zwycięzców. Przeciwnie, połowa jej przedwojennego terytorium została zrabowana i włączona w skład Związku Sowieckiego, a suwerenne państwo nie odrodziło się, lecz trafiło pod sowiecką okupację. 


Polskie państwo bez ziemi 
Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent RP na uchodźstwie, zginął w katastrofie smoleńskiej PAP/ZDZISŁAW LENKIEWICZ


Dopiero po śmierci Stalina kolonia karna przekształciła się w państwo satelickie, aż do końca lat 80. ub. wieku zależne od decyzji podejmowanych w Moskwie. Ta sytuacja zrodziła emigrację polityczną w skali niemającej precedensu w Europie.


Druga wielka emigracja


Gdy alianci obchodzili swój V-Day, Dzień Zwycięstwa, w zachodniej Europie znajdowały się prawie dwa miliony polskich uchodźców. Byli wśród nich zarówno jeńcy i więźniowie uwolnieni z niemieckich obozów, jak i przymusowi robotnicy, wywiezieni przez Niemców do pracy. Z każdym rokiem przybywało też uciekinierów przed sowieckim terrorem. Ale w rezultacie ustaleń z Teheranu i Jałty do uchodźców trzeba było zaliczyć także prawie ćwierć miliona żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, stacjonujących na terenie Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec, Holandii, a nawet Bliskiego Wschodu. Była to najlepiej uzbrojona i wyszkolona armia, jaką Polska kiedykolwiek posiadała, dysponująca nowoczesną bronią pancerną, artylerią, lotnictwem, okrętami wojennymi. Tej armii nie pozwolono wrócić do domu, a jej żołnierze zostali zdemobilizowani w Anglii i w większości pozostali na obczyźnie.
Polacy, którzy zdecydowali się na polityczną emigrację, musieli na nowo urządzać sobie życie. Cywilom było łatwiej znaleźć pracę, żołnierze dostali skromną odprawę i usiłowali przystosować się do nowych warunków. Wielu wyjechało do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii. Reszta klepała emigracyjną biedę, często dopiero po latach osiągając finansową stabilizację. Jeszcze długo w miastach Anglii i Szkocji można było spotkać byłych polskich oficerów pracujących jako dozorcy, windziarze, kelnerzy.


Rząd na uchodźstwie


5 lipca 1945 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, a wkrótce za nimi większość państw sprzymierzonych i neutralnych, uznały Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, utworzony w Moskwie i w większości złożony z komunistycznych kolaborantów. Tym samym przebywające od 1940 r. w Londynie konstytucyjne władze Rzeczypospolitej – te same, z którymi wcześniej zachodnie mocarstwa podpisywały sojusznicze umowy – z dnia na dzień straciły swoje polityczne znaczenie. Wprawdzie kilka państw (m.in. Hiszpania, Liban, Kuba, najdłużej Watykan) nie zaakceptowały tego bezprawia i nie odesłały polskich ambasadorów, ale odtąd utrzymywanie instytucji Prezydenta RP, rządu czy namiastki parlamentu było już tylko symbolicznym wyrazem niezgody na oddanie Polski jako łupu wojennego Stalinowi i jego następcom.
Zgodnie z Konstytucją z 1935 r., Prezydent RP w nadzwyczajnych okolicznościach mógł wyznaczyć swojego następcę. Korzystali z tego prawa kolejni prezydenci i mimo licznych rozłamów i konfliktów emigracyjne władze Rzeczypospolitej funkcjonowały w Londynie aż do upadku systemu komunistycznego. W 1990 r. Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent RP na uchodźstwie, przekazał zachowywane od 1939 r. insygnia władzy prezydenckiej Lechowi Wałęsie, pierwszemu prezydentowi wybranemu w wolnych wyborach.
Przez prawie pół wieku na emigracji kolejni prezydenci i kolejne rządy mobilizowały opinię publiczną i Polaków na całym świecie do upominania się o wolność dla Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej, organizowały życie polityczne i społeczne uchodźstwa, aktywnie wspierały działalność antykomunistycznej opozycji, a następnie „Solidarności”.


Infrastruktura wolności


Emigranci zbudowali na obczyźnie namiastkę własnego państwa. Powstały tysiące stowarzyszeń, setki czasopism, dziesiątki oficyn wydawniczych, niezliczona liczba klubów, świetlic, bibliotek. Zakładano własne szkoły, a nawet uczelnie, na czele z Polskim Uniwersytetem na Obczyźnie. Wydawano tysiące książek, zakładano teatry i kabarety, organizowano uroczystości, akademie, obchody świąt narodowych. Działały polskie parafie, organizacje młodzieżowe i harcerskie.
W Londynie przez dziesięciolecia ukazywał się polski dziennik, w Paryżu działał Instytut Literacki, który oprócz książek wydawał miesięcznik „Kultura” i kwartalnik „Zeszyty Historyczne”, w 1952 r. w Monachium rozpoczęła działalność Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa, aż do 1989 r. najważniejsze źródło informacji i wolnego słowa dla rodaków w kraju. Obsługiwane przez emigrantów polskie stacje radiowe nadawały ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii. Organizowano ogólnoświatowe kongresy, do akcji politycznych mobilizowano „starą” Polonię, kilkakrotnie myślano o odbudowie polskich jednostek wojskowych.
Chociaż po 1956 r. zdarzały się powroty do kraju nawet znanych emigracyjnych polityków i twórców, to równocześnie z Polski wciąż napływali kolejni uciekinierzy, wśród nich wielu młodych. W 1968 r. emigrację polityczną zasiliła również ta część wygnanych z kraju polskich Żydów, która nie wyrzekła się związków z utraconą ojczyzną.


Emigracja stanu wojennego


Od połowy lat 70., po rozluźnieniu żelaznej kurtyny, władze PRL coraz częściej zezwalały na wyjazdy na Zachód w poszukiwaniu godziwych zarobków i lepszych warunków życia. Polskie instytucje i organizacje zasiliły tysiące młodych ludzi, często na Zachodzie po raz pierwszy odkrywających wolną od cenzury polską literaturę, historię, myśl polityczną. Równocześnie tworząca się po 1976 r. jawna, chociaż nielegalna, opozycja demokratyczna szybko nawiązała ścisłe kontakty z polskimi ośrodkami na Zachodzie, uzyskując pomoc, przede wszystkim finansową.
W 1980 r. powstanie „Solidarności” oznaczało dla emigracji nadzieję na wyrwanie Polski z komunistycznej niewoli, a także szansę na powrót do kraju. Związkowcom i opozycjonistom udzielano wszelkiej pomocy, często także pośrednicząc w kontaktach z zachodnimi związkami zawodowymi, partiami politycznymi, fundacjami i instytucjami rządowymi. Po wprowadzeniu stanu wojennego na całym świecie organizowano do Polski transporty żywności, lekarstw, odzieży, równocześnie przemycając wydawane na Zachodzie polskie książki i czasopisma, sprzęt poligraficzny oraz pieniądze.
Już od 1982 r. zaczęli przybywać na Zachód nowi emigranci: zwolnieni pod warunkiem wyjazdu więźniowie polityczni, pozbawieni pracy działacze związkowi, a od połowy lat 80. także członkowie i sympatycy „Solidarności” niewidzący dla siebie szans w państwie pogłębiającego się kryzysu. W wielu krajach powstały nowe polskie organizacje, czasopisma, ośrodki kulturalne. W latach 1982–1989 z Polski wyjechało około 300 tysięcy osób, często najbardziej dynamicznych i przedsiębiorczych młodych ludzi, z których tylko część wróciła do kraju po 1989 r. Równocześnie nasiliła się inwigilacja środowisk emigracyjnych przez bezpiekę, trwająca nieprzerwanie od 1945 r., ale rozrastająca się w okresie reżimu Jaruzelskiego.


Niewykorzystane doświadczenia


Poza Polską żaden kraj poddany sowieckiej dominacji nie stworzył tak licznej i dobrze zorganizowanej emigracji politycznej. Rolę tej emigracji w walce o niepodległość kraju zgodnie podkreślali działacze antykomunistycznej opozycji i „Solidarności”. Przez 44 lata działały nieprzerwanie emigracyjne władze Rzeczypospolitej. Aż do 1989 r. rozwijały się ośrodki wywierające znaczny wpływ na opinię publiczną w zniewolonej Polsce, przede wszystkim Radio Wolna Europa, przez wiele lat kierowane przez Jana Nowaka-Jeziorańskiego, oraz paryska „Kultura”, redagowana przez Jerzego Giedroycia. Polityczną działalność kontynuowali wybitni polscy przywódcy, wśród nich gen. Władysław Anders, gen. Kazimierz Sosnkowski, Edward Raczyński, Stanisław Mikołajczyk, gen. Tadeusz Bór-Komorowski, Stefan Korboński. Na emigracji tworzyli wybitni poeci, pisarze, publicyści, uczeni, jak Kazimierz Wierzyński, Marian Hemar, Czesław Miłosz, Józef Mackiewicz, Oskar Halecki, Władysław Pobóg-Malinowski czy Juliusz Mieroszewski.
Odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1989 r. zakończyło polityczną misję drugiej wielkiej emigracji, powstałej po zakończeniu wojny, ale zasilanej kolejnymi falami uchodźców z kraju w następnych dziesięcioleciach. Jej dorobek nie został doceniony w czasie budowy III Rzeczypospolitej. Liderzy emigracji w większości pozostali na obczyźnie, rozczarowani powolnym tempem zmian, pobłażliwością wobec aparatu komunistycznej władzy, panoszeniem się w kraju weteranów bezpieki i sowieckiej agentury. Chociaż nowa Polska nie wykorzystała wiedzy i doświadczeń emigrantów, to wartości przechowane przez „polskie państwo bez ziemi” ukształtowały polityczną i historyczną świadomości pokolenia „Solidarności”, które skutecznie upomniało się o niepodległość i demokrację.



Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.