Finanse polskiego Kościoła

KAI

publikacja 27.02.2012 18:00

Konieczne jest poszukiwanie dróg reformy finansowania Kościoła – powiedział dziś redaktor naczelny KAI Marcin Przeciszewski, prezentując przygotowany przez Agencję raport „Finanse Kościoła katolickiego w Polsce”. Dodał, że – poza nielicznymi wyjątkami – instytucje kościelne z trudem pokrywają bieżącą działalność.

Finanse polskiego Kościoła Dzięki szczodrości wiernych Kościół prowadzi na szeroką skalę działalność społeczno-charytatywną Henryk Przondziono/GN

Obecny system finansowania Kościoła opiera się w zdecydowanej większości (ok. 80 proc.) na dobrowolnych ofiarach wiernych. Przewodniczący Rady Ekonomicznej Episkopatu kard. Kazimierz Nycz zapowiedział, że Kościół w Polsce nie zrezygnuje z takiego sposobu finansowania.

Dodał, że Kościół liczy też na wsparcie finansowe państwa wobec tych instytucji, które współpracują z samorządem i państwem lub w kościelnych dziełach uznawanych przez państwo za ważne.

Raport KAI jest pierwszą na tę skalę próbą ukazania w całości systemu finansowania Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. W oparciu o konkretne przykłady przedstawia sposób utrzymywania wszystkich poziomów instytucji Kościoła, poczynając od parafii a na Konferencji Episkopatu i jej agendach kończąc.

Podczas prezentacji raportu starano się odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy Kościół w Polsce jest bogaty czy biedny. Kard. Nycz zwracał uwagę, że w sensie ewangelicznym Kościół zawsze powinien być ubogi, to znaczy zawsze dzielić się z najbardziej potrzebującymi. „Mówiąc o finansach Kościoła w Polsce nie można nigdy stosować zasady wspólnego mianownika, jednakowego dla wszystkich miejsc w naszym kraju” – podkreślił metropolita warszawski. Dodał, że sprawiedliwość i solidarność wymaga, żeby w kwestii biedy Kościół był na te zróżnicowania szczególnie wrażliwy.

Z kolei ekonom Konferencji Episkopatu Polski ks. Janusz Majda zwrócił uwagę, że bogactwo Kościoła polega przede wszystkim na bogactwie duchowym wiernych, natomiast inaczej wygląda sprawa bogactwa materialnego. Co prawda bowiem Kościół jest właściciele wielu dóbr kultury stanowiących dziedzictwo narodowe, to po pierwsze są to dobra niezbywalne, po drugie zaś ich utrzymanie wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi na ich ochronę czy konserwację.

Ks. Majda tłumaczył także, że majątek KEP nie jest sumą majątków wszystkich diecezji w Polsce i poinformował, że Sekretariat Episkopatu Polski zatrudnia obecnie 33 osoby, z czego 13 to osoby świeckie, zaś średnia płaca wynosi ok. 2,5 tys. zł.

Matka Jolanta Olech SJK, Sekretarz Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych zwróciła uwagę, że dwie trzecie spośród ok. 150 tych zgromadzeń liczy mniej niż 100 sióstr. Oznacza to, że z dużo większym trudem borykają się z trudnościami finansowymi.

Matka Olech podkreśliła, że w przeciwieństwie do księży i zakonników, siostry nie mogą liczyć na wpływy związane z działalności duszpasterskiej. „Bez przesady mogę powiedzieć, że zakonnice utrzymują się z własnej pracy” – mówiła i wyjaśniła, że siostry pracują najczęściej zgodnie z charyzmatem danego zakonu, jako katechetki, nauczycielki, w parafiach i różnych instytucjach, nie tylko kościelnych.

Drugim, znaczącym źródłem utrzymania są w zakonach żeńskich, są renty i emerytury sióstr, najczęściej najniższe a wiec w wysokości 600-700 zł. Trzecim źródłem są natomiast różne dzieła edukacyjne i charytatywne.

„Najczęściej wystarcza nam na bieżące, skromne utrzymanie” – powiedziała s. Olech. Dodała, że zakonnice szanują pieniądze, nie wydają ponad niezbędne potrzeby, zaś wybór drogi zakonnej oznacza, że wydatki na stroje czy kosmetyki są dla nich zupełnie symboliczne.

O trudnościach utrzymania swojej parafii mówił proboszcz parafii w Korytowie w diecezji szczecińsko-kamieńskiej ks. Sławomir Kokorzycki. Powiedział, że w pierwszym roku pracy w Korytowie podczas pięciu niedzielnych Mszy św. zbierał ok. 70 zł, dziś ok. 150-200 zł, co jednak uniemożliwia myślenie o remoncie kościoła parafialnego. Rodziny są „opodatkowane” kwotą 5 zł miesięcznie na parafię, ale są trudności, aby zebrać ją od wszystkich.

Ks. Kokorzycki, który na początku pobytu w Korytowie mieszkał w pralni, na poddaszu popegeerowskiego bloku, wystarał się o odzyskanie zabytkowego domu i urządził w nim ośrodek Caritas. Obecnie wydaje się w nim dziennie 70 obiadów, działa też schronisko dla bezdomnych, świetlica i magazyn odzieży używanej, udzielane są porady prawne.
 

Przewodniczący Rady Ekonomicznej KEP zwracając uwagę na udział państwa i samorządów w funkcjonowaniu Kościoła w Polsce wskazywał, że to, co robi Kościół, jest ważne dla ogółu społeczeństwa. „Służymy bowiem i pomagamy tym samym ludziom” – przypomniał kard. Nycz wyrażając nadzieję na dalsze wspomaganie takich dzieł Kościoła, które państwo uznaje za ważne.

Metropolita warszawski zachęcał do refleksji nad pytaniem czy katecheza w szkole jest wyłącznie sprawą Kościoła. – Czasem, gdy czytam gazety to mi się wydaje, że tak to jest ujmowane: że jak Kościół chce katechizować, to niech to robi w kościele i za to płaci – mówił kard. Nycz. – Pytanie brzmi jednak inaczej: czy w strukturze wychowania szkolnego przedmiot natury etycznej, religijnej, duchowej, jest ważny i potrzebny czy nie? W zależności od tego będziemy oceniać, czy państwo uczestniczy w finansowaniu katechezy – stwierdził.

„Trzeba postawić też pytanie: czy to, co robi Kościół w duchowej formacji człowieka, budując fundament etyczny swoich wiernych, którzy są jednocześnie obywatelami tego państwa, jest rzeczą pożyteczną i zasługującą na uznanie w formie gratyfikacji finansowej?” – pytał kard. Nycz.

Hierarcha zapowiedział, że Kościół w Polsce nie zrezygnuje z utrzymywania Kościoła poprzez dobrowolne ofiary od wiernych. Ocenił też, że w związku z ubożeniem społeczeństwa wzrastać będzie własna działalność gospodarcza instytucji kościelnych.

Podkreślił, że trzeba zburzyć mity narosłe wobec Funduszu Kościelnego, którego budżet wynosi 90 mln zł. Fundusz ustanowiony został 60 lat temu, w ramach rekompensaty za majątek zagrabiony Kościołowi. – Nie jest to dar ani łaska państwa wobec Kościoła, tylko próba oddania sprawiedliwości – podkreślił kardynał. Do tej pory zwrócono ok. 1/3 zagrabionego majątku.

Ks. prof. Dariusz Walencik, prawnik z Uniwersytetu Opolskiego, mówiąc o przyszłości finansów Kościoła, stwierdził, że potrzebne jest uporządkowanie przepisów prawno-wyznaniowych i uchylenie archaicznych przepisów, które nie mają już odniesienia do rzeczywistości. Postulował też wprowadzenie szeregu oszczędności w działalności instytucji kościelnych, by nie dublować dzieł. W uporządkowanie kwestii finansowych Kościoła ma włączyć się Komisja ds. finansów pod przewodnictwem abp. Wiktora Skworca.

Ważny dla przyszłości finansów Kościoła jest zdaniem ks. prof. Walencika, „bilans otwarcia” po stronie kościelnej i państwowej. - Wbrew wielu twierdzeniom, można policzyć co Kościół utracił, co odzyskał i jakie są wzajemne zobowiązania państwa i Kościoła - powiedział ekspert. Jego zdaniem to też pozwoli uporządkować sprawy Funduszu Kościelnego, którego przyszłość powinna być omawiana z udziałem przedstawicieli związków wyznaniowych, do czego zobowiązuje Konstytucja i Konkordat.

Ks. Walencik odniósł się także do błędów, jakie zawiera rządowe Sprawozdanie z działań Komisji Majątkowej. Podkreślił, że jest ono niewiarygodne, a dane, które krążą w mediach – nieprawdziwe.
Ekspert ds. finansów Kościoła opracowuje ostateczne sprawozdanie z działalności Komisji Majątkowej na zlecenie Departamentu Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych.

Podkreślił, że opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jakie są prawdziwe dane i zastrzegł, że bałagan w sprawozdaniu nie jest winą Kościoła, bo to nie Kościół prowadził biuro Komisji Majątkowej, a – zgodnie z przepisami – urzędnicy Departamentu Wyznań najpierw przy Urzędzie Rady Ministrów, potem MSWiA a obecnie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Zdaniem ks. prof. Walencika, w sprawozdaniu nie zgadzają się nawet dane dotyczące lokalizacji miast – źle przypisane są miejscowości do województw a parafie do diecezji. Źle policzono ilość hektarów i sumę pieniędzy składających się na rekompensaty. Największy błąd polega na policzeniu wartości ziemi liczonej w „starych” złotych – 20 miliardów zł, czyli dziś 2 miliony zł – jako wypłaconej rekompensaty, choć nie wypłacono ani złotówki. Ziemia wyceniona na 20 starych miliardów złotych została przekazana Kościołowi. Dziś warta jest ona 2 miliony zł, choć w sprawozdaniu figuruje w "starej" walucie.

Z raportu KAI wynika, że sytuacja materialna polskich parafii jest coraz trudniejsza, zaś w obliczu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego nie ulegnie poprawie. Tymczasem od materialnej kondycji poszczególnych parafii zależy stan finansów Kościoła w Polsce. Wpływy z parafii służą bowiem utrzymaniu całej kościelnej struktury oraz różnorodnych dzieł społecznych, edukacyjnych i charytatywnych prowadzonych przez Kościół.

Na parafiach (czyli w praktyce na wiernych, którzy przekazują ofiary lub uczestniczą w zbiórkach na konkretny) spoczywa ciężar utrzymania diecezjalnej administracji, jak również samych biskupów.

Systemy utrzymywania diecezji różnią się znacznie od siebie, a o ich konkretnym kształcie zadecydowała nieraz dawna historia, odmienne tradycje istniejące w państwach zaborczych, itp. Różnorodne jest też nazewnictwo stosowane do lokalnych podatków, nakładanych przez każdą diecezję na swe parafie: „minima”, „daniny”, „poduszne”, „ryczałty”, itp. Tą drogą do diecezji oraz na inne ogólnokościelne cele odprowadzane jest 15-20% przychodów każdej parafii.

Raport przynosi też konkretne dane o zarobkach polskich księży. Według wyliczeń KAI dochody z pracy duszpasterskiej w parafii wahają się od 800 do ok. 5500 zł miesięcznie. Średnio wynoszą 1,5 - 2,5 tys. zł. Niemal co drugi kapłan jest zatrudniony w szkole jako katecheta na pewnej części etatu, otrzymując za to kilkaset złotych. Sytuuje to zarobki duchowieństwa poniżej średniej krajowej. Według GUS przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2011 r. wynosiło 3682 zł (brutto).

Z zarobionych pieniędzy księża płacą podatki na rzecz państwa oraz Kościoła. W diecezji składają się na fundusz wspierania księży emerytów, chorych kapłanów, na misje i na seminaria duchowne. Spłacają też swoje wykształcenie z czasów seminarium, przekazują datki na diecezjalne dzieła charytatywne, np. Dom Samotnej Matki czy klasztory klauzurowe.

Państwo wspomaga Kościół w zakresie dzieł prospołecznych na poziomie o wiele niższym od przeciętnej europejskiej i wynosi rocznie ok. 500 mln zł rocznie. Tymczasem, wsparcie, jakiego Kościół udziela państwu, wspomagając je w realizacji różnych zadań społecznych, edukacyjnych, charytatywnych i kulturalnych, szacować można na kilka miliardów złotych rocznie – wynika z raportu.

Oprócz tego Kościół płaci podatki w istotny sposób zasilające budżet. Polski system podatkowy traktuje Kościół katolicki na równi z innymi instytucjami. Duchowny płaci podatek dochodowy: zryczałtowany od dochodów osiąganych w związku z wykonywaniem posług duszpasterskich lub od wynagrodzenia, a instytucje kościelne prowadzące działalność gospodarczą są opodatkowane jak wszystkie inne. Polska jest jedynym krajem na świecie, gdzie duchowni płacą podatki od każdego mieszkańca parafii, nawet od niewierzących.

W przeciwieństwie do wielu krajów, gdzie księża otrzymują pensje z diecezji (lub od państwa), a ich wysokość jest uzależniona od funkcji i stażu pracy, w Polsce – poza diecezją opolską – nie istnieją regulacje w tym zakresie. Bywają parafie, gdzie księża żyją dostatnio, ale coraz więcej jest takich, w których ich zarobki są o wiele niższe od „średniej krajowej”. Najtrudniej jest w małych wiejskich parafiach na ziemiach popeegerowskich.

Dzięki szczodrości wiernych Kościół prowadzi na szeroką skalę działalność społeczno-charytatywną: poprzez Caritas Polska i 44 Caritas diecezjalne, 212 zgromadzeń zakonnych jak i kilka tysięcy fundacji, ruchów i wspólnot oraz stowarzyszeń. Caritas jest największą instytucją pozarządową działającą w tym obszarze w Polsce. Wartość pomocy udzielonej przez Caritas w roku 2010 – potrzebującym w kraju i na świecie – wyniosła 482 mln 426 tys. 40 zł (w tym żywność z programu PEAD – 138 mln 269 tys. 90 zł).

Źródłem finansowania Caritas diecezjalnych są akcje charytatywne, np. rozprowadzanie wigilijnych świec czy wielkanocnych baranków; zbiórki środków pieniężnych od darczyńców indywidualnych i przedsiębiorców; dotacje samorządów i instytucji publicznych na konkretne usługi i projekty świadczone na rzecz chorych, niepełnosprawnych, wykluczonych społecznie (także udział w przetargach). Sporym zastrzykiem finansowym jest dla większości diecezjalnych Caritas dochód z 1 proc. odpisu podatkowego.

Raport KAI przynosi też dane świadczące o ogromnym wkładzie, jaki w działalność prospołeczną wnoszą zakony żeńskie i męskie. Zgromadzenia żeńskie prowadzą 1156 rożnego typu placówek o charakterze wychowawczym, medycznym bądź charytatywnym, a zgromadzenia męskie – ok. 400.

Na terenie polskich parafii działa 6,8 tys. organizacji kościelnych podejmujących działalność na rzecz chorych. Jest ona prowadzona jest w 95% parafii, gdzie pomocą objętych jest 664 tys. osób chorych.

Przeczytaj również: Kościół w 80 proc. finansowany z datków