Tunel do sukcesu

Roman Tomczak

|

GN 08/2012

publikacja 23.02.2012 00:15

Szklarska Poręba udowodniła, że tu bije serce polskiego narciarstwa biegowego.

Tunel  do sukcesu Kibice nie pozostawili wątpliwości. Przyjechali tutaj tylko po to, żeby zobaczyć pojedynek dwóch megagwiazd – Justyny Kowalczyk i Marit Bjoergen Roman Tomczak/GN

Mnóstwo ochotników przez kilka tygodni przed pierwszym startem w pocie czoła pracowało nad budową miasteczka dla zawodników, przy oznaczaniu tras i przekopywaniu w śniegu tuneli łączących poszczególne sektory. Bez tych anonimowych bohaterów nie byłoby ani wygranej Justyny Kowalskiej, ani medialnego sukcesu Polany Jakuszyckiej. Nie zawiedli także kibice, którzy od czwartku, czyli dnia oficjalnych treningów, zjeżdżali do Szklarskiej Poręby. Czekały na nich trybuny po obu stronach linii mety. Czekali restauratorzy, hotelarze i sprzedawcy gadżetów w narodowych barwach. W czwartek wiadomo było, że „w całej Szklarskiej ani pół miejsca na nocleg już nie ma”. Zarobić chcieli też sprzedawcy flag i wszystkiego, co było biało-czerwone i nadawało się do kibicowania. Janusz Potoka przywiózł swój towar z Kalisza i wystawił na głównej ulicy miasta. – Nie wszystko sprzedałem, bo większość kibiców przywiozła gadżety ze sobą, ale i tak się opłaciło – przyznaje. Na brak pracy nie narzekali natomiast policjanci, strażnicy miejscy i służby komunalne. W razie potrzeby policjanci z drogówki regulowali ruch ręcznie. Rozległe miejsca parkingowe, które miasto przygotowało dla kibiców, były na obrzeżach miast. Ci, którzy zdecydowali się tam zostawić auta, masowo korzystali z taksówek, których wkrótce zabrakło. Wszystkie niedogodności przestały być ważne, kiedy na Polanie Jakuszyckiej pojawiły się Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen.

Setki pracowitych rąk

Pięć tysięcy kibiców z całej Polski wybrało się do Szklarskiej Poręby tylko po to, by zobaczyć pojedynek Justyny Kowalczyk z Norweżką Marit Bjoergen. Justyna przyjechała tu prosto z czeskiego Noveho Mésta, gdzie odbywały się poprzednie zawody zaliczane do Pucharu Świata. Marit zobaczyła Szklarską dzień później. To była jej pierwsza wizyta w Polsce. Biegaczki zamieszkały w różnych hotelach. W Szklarskiej do dyspozycji biegaczy były trzy hotele. Dwa dodatkowe zabezpieczono po czeskiej stronie. W sumie zakwaterowano w nich kilkuset zawodników z 20 krajów. W czwartek w południe Polana zaczęła nabierać życia i kolorów. Barwne ekipy rozlokowywały się jedna obok drugiej, próbując śnieg i typując najlepsze smarowanie nart. Największą ciekawostką tego dnia był widok torów kolejowych, latem leżących na poziomie gruntu Polany Jakuszyckiej. Zdawały się ciągnąć uroczą śnieżną dolinką o spadzistych brzegach. Padający od kilku miesięcy śnieg, ubijany systematycznie przez ratraki, spowodował, że start i meta zawodów, kontenerowe miasteczko dla sportowców, namioty dla prasy i dla VIP-ów – wszystko to zostało zbudowane dwa metry nad poziomem gruntu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.