Będzie pani bogata!

ks. Tomasz Horak

|

GN 07/2012

Niełatwo się odnaleźć w tym nowym świecie, gdzie do Londynu bliżej niż do Warszawy.

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Nie poznałem parafianki na ulicy. „Będzie pani bogata!”. Dość długo jej nie widziałem. Pracuje w Niemczech. To jedna z tych, których doliczyć się trudno. Dwa miesiące tam, dwa miesiące tu. I tak w kółko. Sumując okresy nieobecności w domu, w parafii, w Polsce – to nazbierało się kilka lat nieobecności. Niebagatelna sprawa. Ciekawe, ile fiskusowi w ten sposób umyka? Ale tam podatki! Nie poznałem jej z powodu wyglądu. Elegancka, zadbana, delikatny makijaż, włosy przycięte i zgrabnie (zarazem praktycznie) ułożone. Cała postać wydała się smuklejsza i wyższa. Szła, trzymając się prosto i krocząc pewnie. W rozmowie swobodna, dowcipna. Ten opis kiedyś nie pasowałby do niej. Mówię jej o tym. „No, wie ksiądz, człowiek się uczy. A jakbym się nie zmieniła, to bym tam przepadła”. A w domu? Jak oceniają zmiany? „A oceniają pozytywnie, nawet bardzo...”. Urwała, lekko spochmurniała i dodała: „Jednak woleliby, żebym cały czas była tutaj. Coś za coś. Za wielką cenę ta zmiana”. Na tegorocznej kolędzie spotkałem kilka takich dziewczyn i kobiet. Dwudziestolatek „plus”, ale takich po sześćdziesiątce także. Moje parafianki nie są pewnie wyjątkiem.

To znaczy, że w skali całego kraju takich zmieniających się niewiast jest znacząca liczba. Niepostrzeżenie przekształcających krajobraz naszych miasteczek i wiosek. Mężczyźni też zmieniają siebie i krajobraz, choć inaczej niż kobiety. Pewnie bardziej wyglądem samochodów. Ale też wyglądem i urządzeniem mieszkań, domów, posesji. To wszystko odbieram jako postęp i dobro. Choć doskonale zdaję sobie sprawę z ceny – nieraz zbyt wysokiej, a bywa, że rujnującej poszczególne osoby i całe rodziny. Gdzie jest granica rozsądku? Pewnie z tą granicą jest dokładnie tak, jak z linią horyzontu. Gdy ku niej zmierzamy, wciąż się oddala. I zawrócić trudno. Wiem też o innych zmianach. Na złe i bardzo złe. Bo jednych urzeknie ład i porządek, uprzejmość i etos pracy, uśmiech (nawet sztuczny) i przestrzeganie prawa. A innych wciągnie złudna perspektywa anonimowości, brak społecznej kontroli, moralnie bagnisty teren marginesów, pogaństwo. Na ile mogę się zorientować, to tych zniszczonych przez zachodni półświatek jest mniej, zdecydowanie mniej. Ale są. Ci już zwykle nie wracają. Bo to i nie mają z czym – w sensie materialnym, i nie są już sobą. Dawne środowisko też by ich nie zaakceptowało. Może i tak by było, może inaczej – ale obawa zamyka im drogą powrotu. Szkoda. Tak czy owak niełatwo się odnaleźć w tym nowym świecie, gdzie do Londynu bliżej niż do Warszawy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.