Panie, jeśli chcesz...

Ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 06/2012

Trąd to choroba, która wiąże się nie tylko z cierpieniem fizycznym, ale także z izolacją, z wyrzucaniem poza społeczeństwo. Stary Testament opisywał procedurę postępowania z trędowatymi.

Panie,  jeśli chcesz...

Trędowaty nie mógł uczestniczyć w kulcie, a więc był odcięty także od Boga. Grzech jest prawdziwym trądem duszy. Grzesznik czuje się nieczysty i dlatego oddala się od ludzi i od Boga. Adam i Ewa po grzechu ukrywali się przed Bogiem, czuli się już niegodni życia w raju. Po popełnieniu grzechu wydaje się nam, że już na zawsze pozostaniemy „trędowaci”. Szatan tylko na to czeka, żebyśmy sami siebie karali i pozostawali na wygnaniu, z dala od Boga i ludzi. Od poczucia ubrudzenia grzechem silniejsze powinno być pragnienie oczyszczenia. Trzeba przełamać wstyd i ujawnić swój trąd przed Jezusem (co oznacza zwykle iść do spowiedzi). Z czego chciałbym być oczyszczony?

„Upadając na kolana, prosił Go: »Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić«”. Trędowaty jest odważny, pokonuje barierę izolacji. Zbliża się do Jezusa, czyli ufa Mu. Pada na kolana, co oznacza głęboką pokorę. „Jeśli chcesz” – te słowa świadczą o szacunku dla Bożej woli. Trędowaty nie rozkazuje Panu, ale wyznaje: „możesz mnie oczyścić”. To słowa pełne wiary w moc uzdrowienia, którą dostrzegł w Jezusie. Mamy więc piękne połączenie postaw: pokory, zaufania i wiary w to, że Bóg może wszystko. Słowo „oczyszczenie” wskazuje na religijny wymiar prośby trędowatego. Chciał nie tylko być fizycznie zdrowy, chciał być uznany za czystego w sensie religijnym, dopuszczony do kultu Boga w świątyni. Możemy prosić Boga o różne dary. Czy jednak prosząc na przykład o zdrowie, prosimy o nie także po to, by lepiej Mu służyć?

„Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: »Chcę, bądź oczyszczony«”. Jezus uzdrawia, posługując się gestem i słowem. Dotyka trędowatego, gdy wszyscy wokół bali się zarażenia i rytualnej nieczystości. Bóg nie brzydzi się grzesznika, dotyka go czułą, miłosierną miłością, która znosi dystans, pokonuje uprzedzenia, oczyszcza i leczy. W sakramentach Kościoła często pojawia się gest wyciągnięcia dłoni i położenia jej na człowieku. Gest i słowo w sakramentach są znakiem tej samej Bożej miłości, która chce i nas, trędowatych, oczyszczać.

Jezus dość sucho odprawia trędowatego. Lituje się nad nim, ale nie rozczula. Nakazuje mu zweryfikować oczyszczenie u kapłanów. Włącza go od razu w normalny nurt religijnego życia. Chroni go w ten sposób przed pychą. Łaska nie może być powodem wywyższania się. Prawdziwość nadzwyczajnych darów weryfikuje się przez posłuszeństwo Kościołowi, przez podporządkowanie się normalnemu rytmowi życia wspólnoty. 5Ostatni werset jest zagadką. Czy oczyszczony nie posłuchał Jezusa? Być może. Ale bibliści podpowiadają, że w tym zdaniu podmiotem może być sam Jezus, który głosi słowo i z tego powodu ludzie zewsząd schodzą się do Niego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.