Żenić się czy nie?

Ks. Wojciech Węgrzyniak

|

GN 04/2012

W drugiej albo trzeciej klasie szkoły podstawowej pani zadała nam zadanie: „Napisz, co jest twoją największą troską?”.

ks. Wojciech Węgrzyniak ks. Wojciech Węgrzyniak

Do dziś moja mama przypomina mi z uśmiechem, o tym co napisałem: „Moją największa troską jest, by mama wróciła z pracy zdrowa i kupiła mi coś dobrego”. A co jest największą troską św. Pawła w dzisiejszym czytaniu?

Drugie czytanie sprawia wrażenie, że Apostoł Narodów widzi pewną trudność w pogodzeniu małżeństwa z zatroskaniem o Boga. Podobne refleksje na temat wpływu stanu małżeńskiego na filozofię krążyły w świecie stoickim. Epiktet w swoich „Diatrybach” zwraca uwagę na to, że łatwiej służyć bogom komuś, kto jest wolny od jakichkolwiek zobowiązań rodzinnych i społecznych. Wylicza nawet niektóre zadania wobec teściów, żony i dziecka – to ostatnie trzeba ubrać, posłać do nauczyciela i to jeszcze dbając, żeby miało ze sobą tabliczki do pisania. Trochę inaczej na tę sprawę patrzył Antypater z Tyru, który twierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłoby ożenić się z taką kobietą, która zajmie się sprawami koniecznymi do życia i ułatwi swemu mężowi rozmyślanie o prawdzie. Złośliwi jednak mówią, że jedynym udanym przykładem takiego związku było małżeństwo Kratesa z Hiparchią. Podobnie jak i stoicy, Paweł dostrzega problem. I mimo że pierwsza lektura tekstu sugeruje, że Paweł dzieli ludzi na tych, co się poświęcają Bogu, i tych, co skupiają się na relacji ze współmałżonkiem, oraz zachęca do bezżenności, to jednak problem jest bardziej złożony. Po pierwsze Paweł, chociaż pisze „Chciałbym, abyście byli wolni od utrapień”, nie zachęca do życia bez trosk. Gdyby tak było, musielibyśmy stwierdzić, że troszczenie się o sprawy męża lub Pana jest niepożądane. A tego Paweł nie mówi. Po drugie skoro Paweł pisze, że mąż „doznaje rozterki”, czyli tłumacząc dosłownie „jest rozdzielony”, to znaczy to, że małżonkowie troszczą się nie tylko o siebie, ale i Boga. Inaczej nie byłoby rozdwojenia. Po trzecie bycie singlem wcale nie ułatwia sprawy. Na początku tego samego rozdziału Paweł pokazuje, jakie są niebezpieczeństwa nie tylko stanu wolnego, ale i wstrzemięźliwości seksualnej (por. 1 Kor 7,2.5). Po czwarte, apostoł nie zmusza ani nie gani, bo wie, że „każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki” (1 Kor 7,7). Co zatem jest największą troską św. Pawła? Może to, byśmy byli wolni od trosk, czyli w świecie trosk nie dali się troskom zniewolić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.