Emeryta oszczędzanie

Tomasz Rożek

|

GN 04/2012

publikacja 26.01.2012 00:15

Emerytura kojarzy się nie z gromadzeniem oszczędności, ale raczej z ich konsumowaniem. Tymczasem okazuje się, że Polacy nie zbierają, na emeryturę za to emeryci należą do najbardziej oszczędnej grupy wiekowej.

Emeryta oszczędzanie tomasz jodłowski

Trzymanie pieniędzy w szufladzie czy portfelu to błąd, niezależnie od wieku oszczędzającego. Emeryci w Polsce – statystycznie – są ludźmi biednymi. Ale ich oszczędzanie ma inny charakter niż w przypadku ludzi młodych, „na rozbiegu”. Ci drudzy zbierają na dom czy samochód. Odkładają na duże wydatki. Emeryci rzadziej mają duże potrzeby finansowe. Odkładają na prezenty, na zorganizowanie okolicznościowego spotkania czy wyjazd (na pielgrzymkę lub do sanatorium). Niezależnie od celu i kwot, jakie można miesięcznie odłożyć, warto sprawdzić, jakie formy oszczędzania gwarantują największe zyski.

Przewidywalni i rzetelni

Emeryci dla banków (czy bardziej ogólnie dla instytucji finansowych) są ważną grupą klientów. Być może nie mają góry pieniędzy, ale to, co dostają, dostają regularnie i w stałej kwocie. W skrócie: są przewidywalni. W przeważającej większości są też rzetelni. Raty kredytów spłacają terminowo i nie są skorzy do ryzykownych zachowań finansowych. Nie ma się co dziwić, że na rynku pojawia się coraz więcej ofert, tworzonych głównie przez banki, właśnie z myślą o emerytach. Dzisiaj na rynku jest kilka rachunków dedykowanych osobom powyżej 50. czy 60. roku życia. Do konta „emeryckiego” często dodawane jest ubezpieczenie zdrowotne (bywa, że domu/mieszkania), a w niektórych ofertach karty rabatowe uprawniające do zniżek w aptekach. Czy takie oferty są korzystne? Zależy, jak na to spojrzeć. Pieniądze na rachunkach dla emerytów nie procentują, ale za to emeryt dostaje coś, czego nie da mu żaden inny rachunek. I mowa tutaj nie tylko o ubezpieczeniach. Kilka przykładów: Bank BGŻ stworzył Plan Senior, w ramach którego zwraca na kartę klienta emeryta 1 proc. wartości zakupów zrobionych w aptekach i sklepach z żywnością. W Banku Pocztowym (Konto Nestor) emeryt może za darmo zamówić dostawę gotówki pod wskazany adres – pieniądze „wypłaci” i przyniesie listonosz. Z kolei Bank Ochrony Środowiska (BOŚ) uruchomił usługę, w ramach której nie trzeba czytać treści na stronie internetowej, tylko można je odsłuchać. To oferta dla osób mających kłopoty ze wzrokiem. Nie wszystko, co się daje emerytowi, jest jednak różowe. Na przykład bank PKO BP oferuje dla emerytów tzw. Konto Pogodne, które jest droższe niż zwykły rachunek, jaki można założyć w wielu bankach. Ktoś, kto nie chce mieć karty debetowej, musi za nie zapłacić ponad 10 zł miesięcznie. Co w zamian? Ubezpieczenie medyczne i zniżki w niektórych aptekach, czyli rzeczy oferowane wraz z kontem dla emerytów w wielu innych bankach na korzystniejszych warunkach.

Bank to oszczędność

Mimo wszystko emeryci to grupa wiekowa najbardziej wykluczona, jeżeli chodzi o usługi bankowe. Nie zakładają kont, bo obawiają się, że wiąże się to z obsługą komputera, znajomością internetu i skomplikowanych procedur. Nic bardziej mylnego. W wielu bankach zakładanie konta to złożenie jednej dyspozycji. W niektórych, by otworzyć rachunek, w ogóle nie trzeba wychodzić z domu. Wystarczy zadzwonić albo napisać, a bank odpowiednie dokumenty sam przyśle.
Emeryci nie zakładają kont także z innego powodu. Uważają, że nie mają z czego odkładać albo że ewentualne oszczędności są zbyt małe, by opłacało się je trzymać w banku. Konto bankowe to pierwszy krok nie tylko do inwestowania, ale także do oszczędzania. Przecież emeryt, jak każdy, też płaci rachunki. Jeżeli nie ma konta w banku, by je uregulować, musi swoje odstać na poczcie. Tam za każdy przelew zapłaci prowizję. Gdyby zsumować wszystkie prowizje z całego miesiąca (prąd, woda, gaz, mieszkanie, telefon, abonament RTV…), wyjdzie z tego całkiem spora kwota. W przeważającej większości banków przelewy robi się za darmo. Co więcej, w banku można złożyć tzw. zlecenie stałe, co oznacza, że to bank będzie pamiętał o tym, by zapłacić rachunki, a nie właściciel konta. Pieniędzy do banku nie trzeba wpłacać, można poprosić ZUS, by automatycznie przelewał emeryturę na konto. To rozwiązanie bezpieczniejsze i dla emeryta, i dla listonosza, który czasami musi ze sobą nosić całkiem spore kwoty. Gotówkę można wypłacać w bankomatach (niektóre konta „emeryckie” umożliwiają wypłaty ze wszystkich bankomatów za darmo), w oddziałach banków albo poprosić o jej przyniesienie kuriera/listonosza (w Banku Pocztowym taka usługa jest darmowa). Oszczędności i wygoda pojawiają się więc nawet wtedy, gdy emeryt ma „zwykłe” konto, na którym pieniądze nie procentują. A to dopiero początek.

Jak inwestować?

Nie wszystkie pieniądze wydawane są w dniu, w którym emerytura zostaje przelana na konto. A to znaczy, że część emerytury czy renty na jakiś czas można zainwestować. To samo można zrobić z niewielkimi kwotami, jakie zostały z poprzedniego miesiąca. Mając konto w banku, można założyć lokatę, czyli rachunek, na którym przez określony czas pieniądze będą procentowały. Czasami wiąże się to z „zamrożeniem” gotówki (gdy zajdzie potrzeba zerwania lokaty przed końcem jej trwania, nie oznacza to straty pieniędzy, tylko najwyżej stratę planowanych odsetek). Lokaty nie muszą być jednak długoterminowe. Można zakładać lokaty miesięczne, dwutygodniowe, a nawet tygodniowe. Oprocentowanie na takich lokatach nie jest duże (na lokacie trzymiesięcznej wynosi ono ponad 6 proc.), ale ziarnko do ziarnka…
Zakładanie lokaty w banku, w którym ma się konto, jest bardzo proste. Dla osób mających dostęp do swojego konta przez internet w praktyce oznacza kilka kliknięć myszką. Dla mniej biegłych w internecie – telefon do konsultanta w banku albo wizytę w oddziale. Gdy lokata się zakończy (np. po miesiącu), cała kwota (wpłacone pieniądze + odsetki) może być automatycznie przelana na konto. Można też przelać same odsetki, a wpłaconą na początku kwotę zostawić na lokacie, by dalej procentowała.
Przy okazji zakładania lokat warto pamiętać, że ich oprocentowanie najczęściej podawane jest w stosunku rocznym. Gdy lokata jest np. miesięczna, po to, by wyliczyć, ile wyniosą odsetki po zakończeniu jej trwania, podane oprocentowanie należy podzielić przez 12.

Inwestowanie dla bardziej zaawansowanych

Bardzo podobne do lokat są tzw. konta oszczędnościowe. Lokaty terminowe są raczej dla osób, które oszczędzają od czasu do czasu (mają chwilowy zastrzyk gotówki) albo planują ponieść większy wydatek raczej w krótkim czasie. Konta oszczędnościowe to oferta dla tych, którzy mogą każdego miesiąca nieco odłożyć albo nie planują wydać oszczędzanych pieniędzy w ciągu najbliższych miesięcy. Konto oszczędnościowe to wyższe oprocentowanie (niż na koncie bieżącym), które jest nagrodą za regularność odkładania pieniędzy (choć nie zawsze musi to znaczyć przelewanie równych kwot co miesiąc).
Konta oszczędnościowe, lokaty terminowe, rachunki inwestycyjne czy obligacje – jest wiele sposobów, by mając nawet niewielką gotówkę, trochę ją powiększyć. W banku, na lokatach zarabia się niewiele, bo banki są bezpieczne. Im wyższy zarobek, tym większe ryzyko. O tej zasadzie należy pamiętać. I zawsze czytać to, co się podpisuje. A gdy coś jest niejasne, to pytać, pytać i jeszcze raz pytać.

 

Zainteresowała Cię treść artykułu? Podziel się nim z najbliższymi! Zaproś ich do odwiedzenia strony www.gosc.pl/Finanse_seniora, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki z cyklu „Finanse seniora”.
Masz pytanie lub wątpliwości odnośnie do tematyki poruszonej w powyższym artykule? Napisz na adres: WKM „Gość Niedzielny”, ul. Wita Stwosza 11, 40-042 Katowice lub finanse@gosc.pl

Uwaga! Konkurs!

Przeczytaj uważnie tekst z cyklu „Finanse seniora”, a następnie odpowiedz na dwa proste pytania zamieszczone na str. 3 tego wydania „Gościa Niedzielnego”.
Najwytrwalsi uczestnicy konkursu, którzy odpowiedzą na pytania do wszystkich ośmiu odcinków cyklu „Finanse seniora”, wezmą udział w losowaniu nagrody specjalnej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.