Recepta na kryzys

Joanna Jureczko-Wilk

|

GN 03/2012

publikacja 19.01.2012 00:15

O późniejszej emeryturze i naukowym spojrzeniu na rodzenie dzieci z prof. Leszkiem Balcerowiczem rozmawia Joanna Jureczko-Wilk.

Recepta na kryzys Prof. Leszek Balcerowicz jest kierowni-kiem Katedry Między-narodowych Studiów Porównawczych SGH w Warszawie oraz przewodni-czącym Rady Forum Obywa-telskiego Rozwoju jakub szymczuk

Joanna Jureczko-Wilk: W czasie naszego krótkiego powitania na liczniku długu publicznego w centrum Warszawy, przybyło ok. 140 tys. zł. Kiedy licznik przestanie galopować?

Prof. Leszek Balcerowicz: – Dług publiczny przestanie rosnąć, kiedy budżet państwa będzie zrównoważony, czyli kiedy będzie wydawał tyle, ile dostaje z podatków oraz innych dochodów, np. dywidend. Katastrofalna jest sytuacja, jeśli jego relacja do PKB jest bardzo wysoka, jak np. obecnie w Grecji, gdzie wynosi ona około 140 proc. PKB. Ale i u nas nie jest ona niska – ok. 55 proc. i jest drugą wielkością w tej części Europy po Węgrzech.

Co powoduje, że dług tak szybko narasta?

– Wynika to głównie z ogromnych rozmiarów i wzrostu wydatków socjalnych, które często są bezrefleksyjnie popierane, uważane za z natury dobre. Należymy do krajów o bardzo dużych wydatkach budżetowych, z których około 70 proc. to właśnie różnego rodzaju zasiłki, emerytury, renty oraz bezpłatna edukacja, służba zdrowia, która przecież darmowa nie jest, bo opłaca się ją z naszych podatków. Proces starzenia się społeczeństw i kryzys finansowy, który dotknął wiele państw socjalnych – a taka jest teraz ogromna większość państw europejskich – zmusza do stanowczych decyzji – do stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego, ale i do przyjrzenia się innym wydatkom budżetowymi. Niestety nie słyszę zapowiedzi rządzących u nas, by likwidować również przerost zatrudnienia w administracji, zwłaszcza we władzach lokalnych, a także w oświacie. Nauczycieli mamy w Polsce 700 tys., a liczba uczniów od lat spada. Błędem było dawanie nauczycielom od wielu lat systematycznych podwyżek, bez żadnych reform, z których skorzystaliby uczniowie, i kosztem narastania długu publicznego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.