Homisja Europejska

Jacek Dziedzina

|

GN 03/2012

publikacja 19.01.2012 00:15

Komisja Europejska finansuje ekstremistyczną organizację lobbującą na rzecz uznania „małżeństw” jednopłciowych i ich prawa do adopcji dzieci. Adresatami lobbingu są państwa członkowskie UE i… sama Komisja Europejska.

Homisja Europejska istockphoto/fotomontaż studio gn

Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów (ILGA) ma również swoją europejską gałąź. ILGA-Europe, podobnie jak całe Stowarzyszenie, organizuje „parady równości” oraz formułuje żądania zmian w ustawodawstwie krajowym, w tym: pełnego uznania małżeństw tej samej płci, nadania parom homoseksualnym praw adopcyjnych, przyznania zasiłków socjalnych gejom i lesbijkom oraz przygotowania projektów legislacyjnych przeciwko potencjalnym przeciwnikom (m.in. ustawy o tzw. mowie nienawiści). Warto nadmienić, że kilkakrotnie w ciągu paru lat ILGA starała się o akredytację przy ONZ jako organizacja pozarządowa (NGO). Jej wnioski jednak były regularnie odrzucane. Powód? Powiązania z grupami otwarcie promującymi legalizację pedofilii. Wnioski odrzucano do czasu, gdy Rada Ekonomiczno-Społeczna ONZ, pod przewodnictwem krajów europejskich, odwróciła trend na korzyść homoseksualnego lobby. W rzeczywistości ILGA nie spełnia wymogów definicji organizacji pozarządowej. Mamy twarde dowody na to, że ogromna większość jej środków pochodzi z Komisji Europejskiej. A więc z pieniędzy podatników europejskich. W sprawozdaniach finansowych nie ma mowy o pieniądzach pochodzących od środowisk homoseksualnych, które teoretycznie ILGA reprezentuje. Nasuwa się zatem logiczne i chyba retoryczne, niestety, pytanie: czy homoseksualne lobby jest instrumentem w rękach Komisji Europejskiej? Dotarliśmy do odpowiednich dokumentów i osób, które dokładnie prześledziły temat.

Pieniądze mówią

Ze sprawozdań finansowych ILGA wynika jasno, że w latach 2007–2011 otrzymała z Komisji Europejskiej ponad 4 mln euro. Zeszłoroczny całkowity przychód organizacji wyniósł 1 824 000 euro. Więcej niż połowa tej sumy (967 500 euro) pochodziła właśnie z KE. Sponsorem był i jest również… rząd Holandii. W zeszłym roku przekazał dla ILGA 50 000 euro, co sprawia, że w sumie środki z budżetów rządowych (budżet Komisji Europejskiej jest przecież zasilany przez składki członkowskie państw UE) stanowią aż 71 proc. całego budżetu ILGA. Już tylko ten fakt sprawia, że ILGA nie ma prawa nazywać siebie organizacją pozarządową. Pozostali występujący regularnie w sprawozdaniach darczyńcy to Open Society Institute znanego finansisty i spekulanta George’a Sorosa (100 000 euro) oraz londyńska fundacja Sigrid Rausing Trust (ponad 220 000 euro) i EIDHR, czyli Europejskie Narzędzie na rzecz Demokracji i Praw Człowieka, de facto również podlegające unijnym instytucjom (prawie 300 000 euro).
Prognozy na rok 2012 są jeszcze ciekawsze. Okazuje się, że rząd holenderski planuje zwiększyć swoją składkę na rzecz ILGA z 50 tys. do 335 tys. euro (również George Soros wpłaci dwukrotnie więcej niż w minionym roku). Jeśli środki z Komisji Europejskiej zamkną się w sumie 1 miliona euro (takie jest założenie), to w przewidzianym całym budżecie ILGA (prawie 2 mln euro) zdecydowana większość będzie pochodziła ze środków unijnych i holenderskich, a więc z pieniędzy podatników. Dodatkowo organizacja złożyła wniosek o trzyletni grant z EIDHR (a więc także z pieniędzy unijnych) w wysokości 1 mln euro. Wniosek? Ponieważ ILGA jest organizacją lobbystyczną, wspieraną finansowo nie przez samych zainteresowanych (czyli gejów i lesbijki), a przede wszystkim przez Komisję Europejską, wygląda na to, że Unia Europejska lobbuje… samą siebie. To prawdziwy ewenement na skalę światową. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że otrzymywane z Komisji Europejskiej pieniądze ILGA przeznacza w głównej mierze nie na jakieś konkretne projekty, ale na bieżące funkcjonowanie administracji, w tym także pensje pracowników. Oczywiście dzięki temu organizacja może prowadzić swoją działalność promującą skrajne rozwiązania legislacyjne w zakresie tzw. praw osób homoseksualnych. Ze sprawozdań wynika, że w 2011 r. ponad 1 mln euro ILGA przeznaczała na pensje i koszty biurowe, a tylko 312 tys. na realizację „Programu Pracy”. W 2009 r. organizacja szukała kandydata na stanowisko dyrektora wykonawczego, oferując roczną pensję w wysokości 80–85 tys. euro  (ogłoszenie z Euroletter 170 ILGA-Europe). W całej Europie na pełnych etatach pracuje 20 pracowników, z czego w siedzibie organizacji w Brukseli aż 12.

Unia niedemokratyczna

Belgijka Sophia Kuby, dyrektor wykonawczy European Dignity Watch, jest jedną z osób, które prześwietliły powiązania ILGA z Komisją Europejską. Nie ma wątpliwości, do jakich wniosków prowadzą przedstawione wyżej dane.

– Czy organizacja, która w znacznym stopniu jest finansowana przez Komisję Europejską i która nie ma żadnego możliwego do wytropienia darczyńcy z kręgu tzw. społeczeństwa obywatelskiego, może być jeszcze traktowana jak organizacja pozarządowa? – pyta retorycznie w rozmowie z GN. – To nie jest żadne „społeczeństwo obywatelskie”, tylko zamknięty system politycznego nacisku: Unia Europejska finansuje ILGA, ILGA naciska na Unię swoją agresywną agendą legislacyjną, Unia słucha uważnie, usprawiedliwiając się tym, że to oddanie głosu „społeczeństwu obywatelskiemu” w polityce unijnej – dodaje Kuby. W podobnym tonie wypowiada się inny „śledczy” tej sprawy, Austriak dr Martin Kugler, historyk i sekretarz generalny Europe4Christ. – Komisja Europejska znajduje się na najlepszej drodze do tego, by finansować lobbing skierowany do samej siebie – mówi GN. – To jedyny w swoim rodzaju przypadek i wygląda raczej na robienie sobie kiepskich żartów z europejskich obywateli. Dzieje się to bez jakiejkolwiek demokratycznej legitymacji i kontroli. To staje się jeszcze gorsze, jeśli wiemy, że nie ma prawie żadnego państwa członkowskiego Unii, w którym działalność ILGA byłaby w pełni przejrzysta i tolerancyjna wobec odmiennych poglądów – dodaje Kugler. Europoseł Konrad Szymański zwrócił się o wyjaśnienia w tej sprawie do Komisji Europejskiej. Zażądał odpowiedzi na piśmie. Punktem wyjścia jest pytanie, na jakiej podstawie Komisja Europejska finansuje organizację, której działalność leży poza kompetencjami UE. Bo przecież legalizacja „małżeństw” homoseksualnych, a za nią m.in. lobbuje ILGA, nie należy, zgodnie z traktatami unijnymi, do spraw, w których Unia miałaby zastępować kraje członkowskie. – Komisja Europejska, finansując niemal w całości czołową organizację homoseksualną w Europie, omija ograniczenia traktatowe – mówi GN Szymański. – Państwa członkowskie nigdy nie dały prawa UE do działania w obszarze legalizacji związków homoseksualnych czy adopcji dzieci przez takie pary. ILGA za pieniądze europejskich podatników wyręcza Komisję, naciskając na państwa członkowskie w obu tych sprawach. Biorąc w tej skali pieniądze publiczne, przestaje być organizacją pozarządową, a staje się agencją wykonawczą swego sponsora – Unii Europejskiej, która z kolei w ten sposób omija ograniczenia traktatowe i zachowuje się wyjątkowo nielojalnie wobec krajów takich jak Polska – dodaje europoseł. Komisja Europejska, jak wiemy, może wszcząć postępowanie przeciwko państwu członkowskiemu UE, gdy łamie prawo wspólnotowe. Właśnie zapowiedziano rozpoczęcie takiej procedury przeciwko Węgrom, które – zdaniem Komisji – kolejnymi ustawami psują demokratyczne państwo prawa. Być może warto zasugerować Komisji, by w pierwszej kolejności wszczęła postępowanie przeciwko samej sobie. Absurd? Nie większy niż finansowanie przez Komisję lobbingu skierowanego do samej siebie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.