Unia nowa czy lepsza?

Andrzej Grajewski

|

GN 03/2012

publikacja 19.01.2012 00:15

Kończą się prace nad unią fiskalną, której Polska stanie się członkiem. Pożytek z tego będzie wątpliwy, a ograniczenia mogą być kłopotliwe w przyszłości.

Unia nowa czy lepsza? Angela Merkel i Nicolas Sarkozy – to oni podejmują dziś najważniejsze decyzje w UE PAP/EPA/WOLFGANG KUMM

Sprawa ciągnie się od grudnia 2011 r., kiedy na szczycie w Brukseli ustalono, że podpisana zostanie nowa umowa międzyrządowa, której głównym celem jest zwiększenie dyscypliny w sferze euro. Ponieważ przeciwko unii fiskalnej wypowiedziała się Wielka Brytania, negocjowany właśnie traktat przyjmie formę umowy międzyrządowej, a nie regulacji obowiązującej w całej Unii. W umowie zapisane zostaną rygory budżetowe dla krajów strefy euro, a więc my nie będziemy im obecnie podlegać. Sygnatariusze unii fiskalnej, którzy złamią te zasady, będą automatycznie obciążeni karami nakładanymi przez Europejski Mechanizm Stabilizacyjny.

Więksi mogą więcej

Ta instytucja od połowy bieżącego roku zastąpi Europejski Fundusz Stabilizacyjny, który obok Międzynarodowego Funduszu Walutowego pełnił ważną rolę w ratowaniu krajów zagrożonych bankructwem w strefie euro. Problem w tym, że Europejski Mechanizm Stabilizacyjny z siedzibą w Luksemburgu będzie kolejną międzynarodową strukturą, która dysponując 700 mld euro, praktycznie pozostawać będzie poza wszelką kontrolą nie tylko obywateli, ale nawet rządów i europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Pogłębia to proces alienacji instytucji unijnych oraz ograniczania praw krajów członkowskich, które z każdą zmianą mają coraz mniejszy wpływ nie tylko na rozstrzygnięcia zapadające w Brukseli, ale i na własną gospodarkę. Nikt już w Brukseli nie mówi o solidarności czy zasadach pomocniczości, które legły u podstaw konstrukcji Unii.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.