Sosnowiecka wyspa

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 03/2012

publikacja 19.01.2012 00:15

Z pociągu jadącego z Katowic do Warszawy widać trzy kopuły sosnowieckiej cerkwi Świętych Wiery, Nadziei, Luby i Matki Ich Zofii. W jej wnętrzu płoną oczy ikon, płomienie świec i złote nitki w ornatach. Dostajemy się na tajemniczą wyspę prawosławia.

Sosnowiecka  wyspa Henryk Przondziono/GN

To prawdziwa wyspa w morzu katolicyzmu, ponieważ w województwie śląskim cerkiew jest tylko jedna. Przyjeżdżają do niej wierni spod Częstochowy, ze Śląska Cieszyńskiego, Opolszczyzny oraz okolic Rybnika. Oprócz prawosławnych Polaków wspólnotę tworzą Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Grecy, Łemkowie, Serbowie, Bułgarzy, Gruzini, pracujący i uczący się na Śląsku. Ze względu na międzynarodowy skład wspólnoty parafialnej, w tym roku Boże Narodzenie obchodzono nie tylko według kalendarza gregoriańskiego – 25 grudnia, ale i według juliańskiego, obowiązującego np. w Gruzji – 7 stycznia. – Mieliśmy dwa Boże Narodzenia – podsumowuje Mikołaj Dziewiatowski, młodszy syn proboszcza, mitrata Sergiusza Dziewiatowskiego (w cerkwi można wypatrzeć co najmniej cztery ikony jego patrona).

Wyrastał obok świątyni, która była dla niego przedłużeniem domu. Na placu koło cerkwi z bratem Michałem grali w piłkę. – Kiedy wychowuje się w rodzinie, gdzie są tak silne związki z religią, nie da się wyłącznie poświęcić sprawom świeckim – mówi. – Ludziom łatwo się zgubić, a wiara to azymut. Skończył socjologię i zarządzanie na Uniwersytecie Śląskim, ale też teologiczne studia podyplomowe na Uniwersytecie w Białymstoku. Pracuje jako szkoleniowiec w firmie w Bielsku, robi doktorat na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej i katechizuje młodzież przy parafii. – Może się wyświęci na księdza – zastanawia się ks. Sergiusz. Pradziadek Mikołaja – Piotr i dziadek Antoni byli księżmi mitratami. No i ojciec – ks. Sergiusz. 1 stycznia minęły 33 lata, odkąd został tu proboszczem. – To moja pierwsza i ostatnia parafia – zastanawia się. – Czas pomyśleć o następcy. Ale to syn musi poczuć powołanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.