PAP
publikacja 13.01.2012 06:31
Śledztwo w sprawie szwedzkiego milionera Larsa-Goerana Wahlstroema, który miał zamówić kradzież napisu "Arbeit macht frei" z byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, umorzono - ustaliła "Rzeczpospolita".
Tablica z napisem "Arbeit macht frei"
Skradziono ją 18.12.2009 r. i pocięto na 3 części. Została odzyskana 70 godzin później.
Henryk Przondziono/Agencja GN
Zleceniodawcę przestępstwa wskazał podżegacz kradzieży Anders Hoegstroem, odbywający w szwedzkim więzieniu wymierzoną mu przez polski sąd karę dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia.
Po jednym przesłuchaniu Wahlstroema, który zaprzeczył oskarżeniom, szwedzka prokurator postępowanie umorzyła. Uznała, że nie ma dowodów by popełnił przestępstwo.
Wahlstroem, mający neofaszystowską przeszłość, od lat 90. wspierał Andersa Hoegstroema, także finansowo. W 2009 r. sąd wyznaczył go na kuratora Hoegstroema w sprawach prawnych i ekonomicznych.
"Rz" przypomina, że napis został skradziony w grudniu 2009 r. Zuchwałych złodziei wkrótce ujęto i skazano. Dwaj Polacy Marcin A. i Andrzej S. odbywają wymierzone im kary pozbawienia wolności.